Polski Klub SkiTurowy

Ogólnopolski, nieformalny klub pasjonatów skialpinizmu, turystyki narciarskiej oraz freeride'u

Forum Polski Klub SkiTurowy Strona Główna -> Dyskusje-informacje-aktualne warunki -> Lawina w Tatrach Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Sob 16:34, 19 Mar 2011
walklim
domownik
 
Dołączył: 31 Gru 2009
Posty: 212
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 3 razy
Skąd: Sosnowiec





zwróćcie uwagę na kaucje jaką trzeba wyłożyć: 600 pln-ów za detektor, to paranoja dokładasz 200-300 zł i kupujesz nowy, jak przy wyciągu wypożyczam zjazdowy komplet z wyższej półki wart 1000 zł to czy ktoś mówi o kaucji ? fajnie że wypożyczalnie działają ale nie na takich warunkach. jak ktoś ma w kieszeni pieniądze na taką kaucję to kupi własny sprzęt.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 17:33, 19 Mar 2011
Sztiecho
domownik
 
Dołączył: 24 Wrz 2008
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Gorlice/Kraków





w TatraTrade kaucje są tylko w teorii, w praktyce nigdy nie musiałem płacić


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 17:43, 19 Mar 2011
semow
domownik
 
Dołączył: 16 Sty 2008
Posty: 1255
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Skąd: Kraków





Też nigdy nie płaciłem, również w Yurcie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 18:24, 19 Mar 2011
Śmigacz
rozmowny
 
Dołączył: 16 Mar 2010
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów






Rozmawiałem z pracownikiem sklepu Hi Mountain w wawie dlaczego biorą kaucję (ok 500-600 zł) i odpowiedź była dość przekonywująca. tj.: Co zrobić kiedy klient z takich czy innych przyczyn nie wyjdzie cało z wycieczki górskiej. Ganiać rodzinę aby zrywała piepsa z nieboszczyka? Domagać się zapłaty od rodziny? Wszak to działalność gospodarcza (a nie harytatywna) a wypadki chodzą po ludziach. Szczególnie zimą w górach.

I jeszcze taka refleksja: Sądząc po aktywności nas wszystkich w tym wątku mam nadzieję, że Tragedia z koszystej odniesie choć jeden pozytywny skutek w postaci większej świadomości i.e. bezpieczeństwa w Tarach.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 21:36, 20 Mar 2011
AM
domownik
 
Dołączył: 09 Paź 2006
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Lubliniec





W Betlejemce również była możliwość pożyczenia pipsa


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 22:10, 20 Mar 2011
tomrie
domownik
 
Dołączył: 16 Gru 2008
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź





Sztiecho napisał:
w TatraTrade kaucje są tylko w teorii, w praktyce nigdy nie musiałem płacić

Potwierdzam -nie biorą.

Mam wrażenie że ten wątek w końcu pojechał w dobrą stronę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez tomrie dnia Nie 22:24, 20 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 4:03, 21 Mar 2011
Sefer
domownik
 
Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 349
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Skąd: Kraków - góry;)





Śmigacz napisał:
Rozmawiałem z pracownikiem sklepu Hi Mountain w wawie dlaczego biorą kaucję (ok 500-600 zł) i odpowiedź była dość przekonywująca. tj.: Co zrobić kiedy klient z takich czy innych przyczyn nie wyjdzie cało z wycieczki górskiej. Ganiać rodzinę aby zrywała piepsa z nieboszczyka? Domagać się zapłaty od rodziny? Wszak to działalność gospodarcza (a nie harytatywna) a wypadki chodzą po ludziach. Szczególnie zimą w górach.
.

Działalność tego typu się ubezpiecza, a nie przerzuca koszty ryzyka na klienta.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 8:20, 21 Mar 2011
W.G.
domownik
 
Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 1773
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 43 razy
Skąd: Kraków





Sefer napisał:

Działalność tego typu się ubezpiecza, a nie przerzuca koszty ryzyka na klienta.


Przepraszam jakie koszty się na klienta? kaucja jest zwrotna.
A koszt ubezpieczenia w cenie wypożyczenia już nie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez W.G. dnia Pon 8:38, 21 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 8:52, 21 Mar 2011
SPUTNIK
domownik
 
Dołączył: 23 Lis 2007
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Myślenice





Sefer napisał:
Śmigacz napisał:
Rozmawiałem z pracownikiem sklepu Hi Mountain w wawie dlaczego biorą kaucję (ok 500-600 zł) i odpowiedź była dość przekonywująca. tj.: Co zrobić kiedy klient z takich czy innych przyczyn nie wyjdzie cało z wycieczki górskiej. Ganiać rodzinę aby zrywała piepsa z nieboszczyka? Domagać się zapłaty od rodziny? Wszak to działalność gospodarcza (a nie harytatywna) a wypadki chodzą po ludziach. Szczególnie zimą w górach.
.

Działalność tego typu się ubezpiecza, a nie przerzuca koszty ryzyka na klienta.



Taka cena kaucji jest skutecznym hamulcem dla rozwoju tego biznesu:
Po pierwsze, ile procent przypadków wypożyczenia sprzętu kończy się w lawinie.
Po drugie sensem tego sprzętu jest chyba to żeby się odnalazł.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 9:38, 21 Mar 2011
Myszoor
rozmowny
 
Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wołów





W.G. napisał:
Przepraszam jakie koszty się na klienta? kaucja jest zwrotna.
A koszt ubezpieczenia w cenie wypożyczenia już nie.

przecież koszty własne można sobie dowolnie praktycznie wliczać w cenę usługi - w czym problem? w tym jak to skalkulować?

PS
część tego wątku jest do wydzielenia bo to off-top potworny.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 18:39, 21 Mar 2011
mit
rozkręcam się
 
Dołączył: 07 Gru 2010
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów






Lawina w Tatrach słowackich.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 23:18, 21 Mar 2011
wkg
domownik
 
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz





Grupa zaczela sie zastanawiac.
Moze wnioski z tej tragedii uratuja komus zycie.

Pozdrawiam
Witek


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 19:52, 22 Mar 2011
KubaR
domownik
 
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 1517
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Skąd: Rabka - Zdrój





Śmigacz napisał:

I jeszcze taka refleksja: Sądząc po aktywności nas wszystkich w tym wątku mam nadzieję, że Tragedia z koszystej odniesie choć jeden pozytywny skutek w postaci większej świadomości i.e. bezpieczeństwa w Tarach.


Chciałbym żeby tak było. Jak na razie dyskusja poszła głównie w kierunku ABC czyli sprawy bardzo ważnej ale de facto drugorzędnej. Nie bardzo widzę żeby koledzy jakoś silnie skupiali się na tym co spowodowało, że osoby doświadczone tak się zaplątały, czy jakie warunki były, że takie zdarzenie w ogóle zaszło. Rozumiem, że do takich dyskusji trzeba mieć argumenty, znajomość faktów, (tyle, że niektóre z poważnych tropów dlaczego komuś się osypała z góry na łeb lawina widać np. w postach Pticy i Janka42) łatwiej jest mówić o czymś co możemy sobie kupić, nosić na sobie i czuć się bezpiecznie.

Wszystkim tym tak podkreślającym znaczenie ABC (które jest ważne, żebym nie był źle zrozumiany) dedykuję takie drobne rozważania:

- wszystkie analizy dotyczące przyczyn śmierci w lawinie podają, że znakomita większość umiera przez uduszenie. Drugim powodem są urazy, przy czym odsetek waha się od 1 - 2 % do 42%, zbierając wszelakie analizy do kupy (w sumie 343 przypadki) wychodzi że odsetek zgonów związanych z urazem wynosi 20%. Zwykle, w literaturze podawane było ok 25% (np. Tremper, "Staying alive...", 2001). Czyli mamy 1/4 szans, że pomimo tego, że nas szybko koledzy zlokalizują, wyciągną to umrzemy bo np. mamy żebra w wątrobie, albo rozwalony łeb, czy urwaną nogę.
- poczucie "mam detektor to mnie koledzy szybko wyciagną" jest jakby w naszym środowisku akceptowane. Tymczasem jakbyśmy komuś zaproponowali grę w rosyjską ruletkę (gdzie przy 6 komorowym rewolwerze nasze szanse na zejście wynoszą "tylko" 16%) to by powiedział, że jesteśmy idiotami.

Nie namawiam do nienoszenia ABC, wręcz przeciwnie. Ale może przesuńmy akcenty.

Pozdrawiam,

Kuba


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 21:37, 22 Mar 2011
piomic
domownik
 
Dołączył: 25 Sty 2010
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: TSK





Masz oczywiście rację co do akcentów, ale trochę falandyzujesz statystykę.
Prawdopodobieństwo, że iglica w colcie zadziała po naciśnięciu spustu jest zdecydowanie bliżej jedynki, niż prawdopodobieństwo bliskiego spotkania z lawiną po wyjściu w góry.
Spróbuj komuś zaproponować, że przy lawinowej piątce zjedziecie sobie z ABC najstraszliwszym z krwiożerczych Żlebów Kasprowego rzucając za siebie petardy dla pewności – myślisz, że reakcja będzie inna, niż na propozycję ruletki?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 21:57, 22 Mar 2011
shuksan
domownik
 
Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bergen, Norwegia (cieszyniak)





Stoki, które najbardziej grożą osunięciem, to te które nas najbardziej przyciągają. Zwłaszcza zimą trudno o trafną ocenę pokrywy. Tak naprawdę dopiero zjazd jest ostatecznym testem niestabilności.
Dobrze jest jednak gdy potrafimy ocenić ryzyko i świadomie je zaakceptować lub odrzucić.

Z górskim pozdrowieniem,

marcin

PS właśnie przeczytałem, że zginęły dziś 2 osoby w lawinie śnieżnej, nie wychodząc z domu. Wypadek miał miejsce w Balestrand nad fjordem Sogn.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 7:54, 23 Mar 2011
KubaR
domownik
 
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 1517
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Skąd: Rabka - Zdrój





piomic napisał:
ale trochę falandyzujesz statystykę.

Nie.
Cytat:

Prawdopodobieństwo, że iglica w colcie zadziała po naciśnięciu spustu jest zdecydowanie bliżej jedynki, niż prawdopodobieństwo bliskiego spotkania z lawiną po wyjściu w góry.


Ale my nie mówimy o prawdopodobieństwie spotkania się z lawiną, tylko o sytuacji kiedy nam ABC pomoże. Taka sytuacja jest wtedy kiedy własnie się z nią spotkamy - dlatego też takie porównanie: z jednej strony mamy lawinę pod nartami/nad sobą, z drugiej lufę przy czole.

ABC nam w bezpieczeństwie uniknięcia lawiny nic nie pomaga - to jest tak samo jak z telefonem w górach, pasami bezpieczeństwa w samochodach, kaskiem na stoku. Same w sobie bezpieczeństwa nie zapewniają natomiast mogą nam pomóc w momencie jak już coś spieprzymy (czy inni za nas spieprzą). I dlatego ABC powinniśmy nosić, umieć używać ale jako element "ostatniej deski ratunku", a nie czegoś co nam bezpieczeństwo zapewni. A 95% nacisku powinno iść w kierunku jak nie spieprzyć właśnie, lub może lepiej jak się nie dać wpuścić w kanał przez okoliczności/naszą własną percepcję.

Kuba


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 8:45, 23 Mar 2011
piomic
domownik
 
Dołączył: 25 Sty 2010
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: TSK





KubaR napisał:
I dlatego ABC powinniśmy nosić, umieć używać ale jako element "ostatniej deski ratunku", a nie czegoś co nam bezpieczeństwo zapewni. A 95% nacisku powinno iść w kierunku jak nie spieprzyć właśnie, lub może lepiej jak się nie dać wpuścić w kanał przez okoliczności/naszą własną percepcję.
No dokładnie o to chodzi.
Nikogo nie dziwi jak usłyszy "nie masz ABC to nie jesteś dla mnie ratownikiem - nie pójdę z tobą" ale już "ten żleb wygląda wrednie, nie idziemy tędy" jest odbierane jako mięczakowanie. Trochę nie tak powinno być.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 8:49, 23 Mar 2011
W.G.
domownik
 
Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 1773
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 43 razy
Skąd: Kraków





Cytat:
"KubaR"
Chciałbym żeby tak było. Jak na razie dyskusja poszła głównie w kierunku ABC czyli sprawy bardzo ważnej ale de facto drugorzędnej. Nie bardzo widzę żeby koledzy jakoś silnie skupiali się na tym co spowodowało, że osoby doświadczone tak się zaplątały, czy jakie warunki były, że takie zdarzenie w ogóle zaszło. Rozumiem, że do takich dyskusji trzeba mieć argumenty, znajomość faktów, (tyle, że niektóre z poważnych tropów dlaczego komuś się osypała z góry na łeb lawina widać np. w postach Pticy i Janka42) łatwiej jest mówić o czymś co możemy sobie kupić, nosić na sobie i czuć się bezpiecznie.

Wszystkim tym tak podkreślającym znaczenie ABC (które jest ważne, żebym nie był źle zrozumiany) dedykuję takie drobne rozważania:

- wszystkie analizy dotyczące przyczyn śmierci w lawinie podają, że znakomita większość umiera przez uduszenie. Drugim powodem są urazy, przy czym odsetek waha się od 1 - 2 % do 42%, zbierając wszelakie analizy do kupy (w sumie 343 przypadki) wychodzi że odsetek zgonów związanych z urazem wynosi 20%. Zwykle, w literaturze podawane było ok 25% (np. Tremper, "Staying alive...", 2001). Czyli mamy 1/4 szans, że pomimo tego, że nas szybko koledzy zlokalizują, wyciągną to umrzemy bo np. mamy żebra w wątrobie, albo rozwalony łeb, czy urwaną nogę.
- poczucie "mam detektor to mnie koledzy szybko wyciagną" jest jakby w naszym środowisku akceptowane. Tymczasem jakbyśmy komuś zaproponowali grę w rosyjską ruletkę (gdzie przy 6 komorowym rewolwerze nasze szanse na zejście wynoszą "tylko" 16%) to by powiedział, że jesteśmy idiotami.

Nie namawiam do nienoszenia ABC, wręcz przeciwnie. Ale może przesuńmy akcenty.

Pozdrawiam,

Kuba

To jest to co starałem się zaakcentować, Kuba mnie znakomicie wyprzedził DZIĘKI,
Drugi przykład proszę:
http://www.skitury.fora.pl/dyskusje-informacje-aktualne-warunki,2/wypozyczalnie-abc,6984.html

To jest konkretne działanie, DZIĘKUJĘ!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 9:06, 23 Mar 2011
Myszoor
rozmowny
 
Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wołów





KubaR napisał:
- wszystkie analizy dotyczące przyczyn śmierci w lawinie podają, że znakomita większość umiera przez uduszenie.

Kuba - przecież to uduszenie nie następuje po 1 minucie tylko raczej po kilkunastu (kilkudziesięciu?) I tu przecież jest właśnie miejsce na użycie ABC.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 9:16, 23 Mar 2011
Sheep
domownik
 
Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 443
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa





piomic napisał:
Nikogo nie dziwi jak usłyszy "nie masz ABC to nie jesteś dla mnie ratownikiem - nie pójdę z tobą" ale już "ten żleb wygląda wrednie, nie idziemy tędy" jest odbierane jako mięczakowanie.

Shocked Shocked O kurczaki, nie wiem w jakim środowisku się obracasz, ale z mych doświadczeń wynika, że jest dokładnie odwrotnie. Może zamiast pokładać tyle nadziei w ABC, bezpieczniej byłoby zmienić towarzystwo Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 9:17, 23 Mar 2011
piomic
domownik
 
Dołączył: 25 Sty 2010
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: TSK





Myszoor napisał:
przecież to uduszenie nie następuje po 1 minucie tylko raczej po kilkunastu (kilkudziesięciu?)
Zwykle, ale niekoniecznie. Jak Ci puchem nabije tchawicę to znaacznie szybciej.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 9:20, 23 Mar 2011
piomic
domownik
 
Dołączył: 25 Sty 2010
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: TSK





Sheep napisał:
Może zamiast pokładać tyle nadziei w ABC, bezpieczniej byłoby zmienić towarzystwo Wink
Jeszcze bezpieczniej byłoby zmienić hobby... Wink
A serio to pipsa miałem w rękach dwa razy. Piszę bardziej na podstawie tego, co w tym wątku czytam. Każdy się wymądrza, że nie mieli ABC a jakoś o wyborze drogi żlebem przy ociepleniu cisza.


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 16:31, 23 Mar 2011
Dannsa
domownik
 
Dołączył: 16 Sty 2008
Posty: 224
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Kraków





No właśnie, a czy jest jakaś szansa na dostęp do rzeczowej analizy przyczyn tego wypadku? Gdzie tkwiły błędy w wyborze trasy/zachowaniu?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 18:33, 23 Mar 2011
siker
domownik
 
Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Skąd: Pieniny





Wybierałem się wtedy w Tatry, jednak w piątek tak sobie pomyślałem:
ocieplenie + bardzo silny wiatr, za małe mam doświadczenie i umiejętności żeby pchać się w takie warunki gdziekolwiek w Tatry. Przyznam szczerze, że jeszcze rok temu takie warunki nie robiły na mnie wrażenia - może dlatego że wcale nie miałem wiedzy.

Okazało się że pecha mieli Ci bardziej doświadczeni od większości z forumowiczów.
Ja Tatry w tym czasie oglądałem z Beskidu Sądeckiego.

PS. Witam wszystkim, to chyba mój pierwszy post Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 19:07, 23 Mar 2011
SPUTNIK
domownik
 
Dołączył: 23 Lis 2007
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Myślenice





siker napisał:
Wybierałem się wtedy w Tatry, jednak w piątek tak sobie pomyślałem:
ocieplenie + bardzo silny wiatr, za małe mam doświadczenie i umiejętności żeby pchać się w takie warunki gdziekolwiek w Tatry. Przyznam szczerze, że jeszcze rok temu takie warunki nie robiły na mnie wrażenia - może dlatego że wcale nie miałem wiedzy.

Okazało się że pecha mieli Ci bardziej doświadczeni od większości z forumowiczów.
Ja Tatry w tym czasie oglądałem z Beskidu Sądeckiego.

PS. Witam wszystkim, to chyba mój pierwszy post Smile




Problem w tym, że gdyby się wtedy nic nie stało to byś się gryzł w dupę. Decyzja jak widać była słuszna ale trudno ją uogólniać.
Również pozdrawiam, Sputnik


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 20:25, 23 Mar 2011
piomic
domownik
 
Dołączył: 25 Sty 2010
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: TSK





No ja pojechałem i nie żałuję. Ale podchodziliśmy z Wyżniej Chochołowskiej trasą przetartą przez zawodników - gdyby miało wyjechać wyjechałoby wcześniej a tak to już zaczynało przymarzać. Za cienki jestem w ocenie warunków, żeby pchać się na dziewicze śniegi (nawet z pipkiem Wink .


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 0:31, 24 Mar 2011
Kasiek
domownik
 
Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 321
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Skąd: Kraków





Piomic, ale myśmy w żaden żleb nie wchodzili (i słusznie) czyli byliśmy w relatywnie bezpiecznym terenie, tam było za płasko, żeby cokolwiek zeszło Wink (ale po drodze pokazywałam Ci kilka takich miejsc, gdzie schodzą, np ten żleb po lewej zaraz na początku szlaku, albo ten na Wołowince....)
A po drugie to co Ci z tego, że przedeptane? Na Rysy też dużo ludzi wchodzi a lawiny i tak schodzą....

Albo trawers Małego Kościelca.... Co z tego , że przedeptane?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kasiek dnia Czw 0:33, 24 Mar 2011, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 2:51, 26 Mar 2011
wkg
domownik
 
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz





KubaR napisał:


Chciałbym żeby tak było. Jak na razie dyskusja poszła głównie w kierunku ABC czyli sprawy bardzo ważnej ale de facto drugorzędnej. Nie bardzo widzę żeby koledzy jakoś silnie skupiali się na tym co spowodowało, że osoby doświadczone tak się zaplątały, czy jakie warunki były, że takie zdarzenie w ogóle zaszło. Rozumiem, że do takich dyskusji trzeba mieć argumenty, znajomość faktów, (tyle, że niektóre z poważnych tropów dlaczego komuś się osypała z góry na łeb lawina widać np. w postach Pticy i Janka42) łatwiej jest mówić o czymś co możemy sobie kupić, nosić na sobie i czuć się bezpiecznie.
Kuba



Kuba,

Nie do konca sie zgadzam.
Dlaczego doswiadczone osoby zostawily sprzet i poszly sobie na wycieczke mylac zleby z krupowkami - trudno sie wypowiadac. Nie mam pojecia - moze rutyna, moze nie planowali poczatkowo isc tak daleko ... moze, moze ... Tego sie nigdy nie dowiemy ...

Rozwazania dlaczego sie posypala sa tu zupelnie nie na miejscu. Kazdemu zawsze sie moze posypac. Takie zalozenie trzeba po prostu przyjac. Nie mozna co kilkadziesiat metrow robic przekrojow lawinowych, nie mozna "wyczuc" warunkow, pewne - spore - ryzyko jest wkalkulowane w ten sport. Myli sie kazdy - wczesniej czy pozniej. To jest fakt.
Rzecz w tym, ze - z calym szacunkiem dla pewnej przypadkowosci wkalkulowanej w szacunki, w rozpoznanie warunkow - ci ludzie pogwalcili podstawowe zasady ktorych byli swiadomi, Co wiecej, oni akurat byli swiadomi najbardziej.


KubaR napisał:

Wszystkim tym tak podkreślającym znaczenie ABC (które jest ważne, żebym nie był źle zrozumiany) dedykuję takie drobne rozważania:

- wszystkie analizy dotyczące przyczyn śmierci w lawinie podają, że znakomita większość umiera przez uduszenie. Drugim powodem są urazy, przy czym odsetek waha się od 1 - 2 % do 42%, zbierając wszelakie analizy do kupy (w sumie 343 przypadki) wychodzi że odsetek zgonów związanych z urazem wynosi 20%. Zwykle, w literaturze podawane było ok 25% (np. Tremper, "Staying alive...", 2001). Czyli mamy 1/4 szans, że pomimo tego, że nas szybko koledzy zlokalizują, wyciągną to umrzemy bo np. mamy żebra w wątrobie, albo rozwalony łeb, czy urwaną nogę.
- poczucie "mam detektor to mnie koledzy szybko wyciagną" jest jakby w naszym środowisku akceptowane. Tymczasem jakbyśmy komuś zaproponowali grę w rosyjską ruletkę (gdzie przy 6 komorowym rewolwerze nasze szanse na zejście wynoszą "tylko" 16%) to by powiedział, że jesteśmy idiotami.




Teraz to juz zupelnie wymiekam. Jak te statystyki maja sie do tematu watku ?
W poscie w ktorym podsumowywalem wyniki poszukiwan z lawinowki staralem sie pokazac, ze gdyby ci ludzie mieli przy sobie sprzet absolutnie obowiazkowy przy tym rodzaju aktywnosci zamiast poltorej godziny lezeliby pod sniegiem z 30 minut. To jest fakt. Zwiekszyloby to ich szanse na przezycie NIEPOMIERNIE. To jest fakt. Przeciez wyciagnieto ich zywych ... jedna osoba zmarla na lawinisku a dwoje w szpitalu.
Nie nauczymy sie tu rozpoznawac zagrozenia lawinowego ... ale moze kogos przekonamy, by nie igral z ogniem.

Wiem, ze dobre hamulce to nie wszystko, ale czy ktos przy zdrowych zmyslach przed dluga trasa sam by sobie przecial przewody hamulcowe ? Bo to krotka przejazdzka i pewnie nie trzeba bedzie hamowac ?
Przeciez wybieranie sie na tury "na golasa" mozna przyrownac wlasnie do takiego dzialania : (((

KubaR napisał:

Nie namawiam do nienoszenia ABC, wręcz przeciwnie. Ale może przesuńmy akcenty.


Ale jak, gdzie, po co ? Na co te akcenty przesuwac ? Mamy teraz post factum zastanawiac sie dlaczego przy dwojce zeszla lawina w Panszczycy i liczyc, ze te grupowe wnioski bedzie mozna zastosowac w przyszlosci ? Blad ! Trzeba zalozyc, ze lawina zawsze moze zejsc. I zrobic co w naszej mocy, by przezyc.
Od tej pory zeszla kolejna. Znow zabrala zycie romantycznym spacerowiczom. Bez ABC.


KubaR napisał:

Pozdrawiam,
Kuba


Pozdrawiam
Witek


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 8:12, 26 Mar 2011
KubaR
domownik
 
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 1517
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Skąd: Rabka - Zdrój





wkg napisał:

Dlaczego doswiadczone osoby zostawily sprzet i poszly sobie na wycieczke mylac zleby z krupowkami - trudno sie wypowiadac. Nie mam pojecia - moze rutyna, moze nie planowali poczatkowo isc tak daleko ... moze, moze ... Tego sie nigdy nie dowiemy ...


Więc po co się wypowiadasz, z pozycji autorytetu zresztą?

Cytat:

Rozwazania dlaczego sie posypala sa tu zupelnie nie na miejscu.


Są. Ale nie dlaczego bo to akurat z grubsza wiadomo, tylko DLACZEGO została podjęta taka, a nie inna decyzja.

Cytat:

Teraz to juz zupelnie wymiekam. Jak te statystyki maja sie do tematu watku ?

Nie do tematu wątku ale do wypowiedzi piewców ABC w tym przypadku.

Cytat:

W poscie w ktorym podsumowywalem wyniki poszukiwan z lawinowki staralem sie pokazac, ze gdyby ci ludzie mieli przy sobie sprzet absolutnie obowiazkowy przy tym rodzaju aktywnosci zamiast poltorej godziny lezeliby pod sniegiem z 30 minut. To jest fakt. Zwiekszyloby to ich szanse na przezycie NIEPOMIERNIE. To jest fakt. Przeciez wyciagnieto ich zywych ... jedna osoba zmarla na lawinisku a dwoje w szpitalu.


A skąd to wiesz? O ile ja wiem to tylko stwierdzono zgon na lawinisku i w szpitalu. A to jest dramatyczna różnica w stosunku do tego czy żyły - po prostu tego nie wiemy. I owszem ich szanse byłyby wyższe ale nie niepomiernie. Trochę tak. Ale niestety wszystko inne było też przeciw nim. Tak dywagować możemy również w innych kierunkach - bo też nie wiemy czy przyczyną zgonu było uduszenie czy hipotermia itp. itd.

Cytat:

Ale jak, gdzie, po co ? Na co te akcenty przesuwac ?


Na PODEJMOWANIE DECYZJI.

Cytat:

Mamy teraz post factum zastanawiac sie dlaczego przy dwojce zeszla lawina w Panszczycy i liczyc, ze te grupowe wnioski bedzie mozna zastosowac w przyszlosci ?


Tak. Sensowne "rozebranie" jakiegokolwiek wypadku to analiza czemu akurat tu się zdarzyło, w jaki sposób została lawina wywołana, dlaczego byli tak głęboko pod śniegiem. Na większość z tych pytań można znaleźć odpowiedź nawet na tym forum. Oraz, powtartzając jak mantrę, dlaczego takie a nie inne decyzje.

Cytat:

Blad ! Trzeba zalozyc, ze lawina zawsze moze zejsc. I zrobic co w naszej mocy, by przezyc.


Jedynym sposobem robienia co w naszej mocy jest unikanie lawin, rozpoznawanie zagrożenia, a co ważniejsze naszej psychiki i tego jak może się ona "zaplątać". A jako absolutnie "ostateczną deskę ratunku" traktować ABC, a nie na odwrót. Chodziłem lata bez ABC bo go po prostu nie było, co więcej pierwszy raz z ABC łaziłem jak niemała część tu piszących "na chleb mówiła bep, a na muchy tapty". Zawsze nosze ze sobą ABC, nigdy nie chodzę z ludźmi bez. Ale mimo tego wiele razy wlazłem w coś co potem uznałem za parszywe, a cały świat wręcz krzyczał "nie idź" tam, a mi się coś w głowie ustaliło, że jest OK. I TU jest problem, a nie w ABC. Dlatego też znacznie ważniejsze byłoby się zastanowienie CZEMU Ci ludzie podjęli taką a nie inną decyzję i CO ich do tego skłoniło.
Kilka razy analizowałem "na poważnie" przyczyny wypadków (nie tylko lawinowych) i w wiekszości można zauważyć pewien ciąg "wkręcania" się ofiar. A dyskusje na takie tematy pozwalają poznać takie schematy, czasami się dzwonek alarmowy odezwie. Ale nie przy dyskusji w stylu "wyjątkowa bezmyślność". Teraz jest łatwo, po fakcie, tak powiedzieć - trudniej zastanowić się DLACZEGO.

Zresztą nie przypadkiem zdecydowałem się wyrzucić te dywagacje o psychologii (w wersji soft). Proponuję poczytać [link widoczny dla zalogowanych] i [link widoczny dla zalogowanych], bo to jest w znacznie większej mierze odpowiedź na to DLACZEGO zginęli niż ABC i pochodne. Zwłaszcza, że opisane tam zachowania/problemy każdy kto chodził choć trochę, jak się zastanowi, to przećwiczył na sobie dokładnie.


Kuba


Post został pochwalony 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 9:20, 26 Mar 2011
Żuczek
domownik
 
Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa





Zgadzam się z Kubą.
Trawestując powiedzenie ze światka nurkowego można rzec tak: "największym wrogiem skiturowca w górach jest on sam".

Większość wypadków bierze się z błędnych decyzji, często "niewielkich" decyzji, których konsekwencji, w momencie ich podejmowania nie doceniamy (to w sumie dotyczy całego życia Wink )

Oczywiście powinni mieć detektory, ale to nie ich brak był przyczyną wypadku.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lawina w Tatrach
Forum Polski Klub SkiTurowy Strona Główna -> Dyskusje-informacje-aktualne warunki
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 6 z 9  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin