Polski Klub SkiTurowy

Ogólnopolski, nieformalny klub pasjonatów skialpinizmu, turystyki narciarskiej oraz freeride'u

Forum Polski Klub SkiTurowy Strona Główna -> Sprzęt skiturowy -> Łopata typu Snow Claw
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
Łopata typu Snow Claw
PostWysłany: Pon 17:01, 23 Lut 2009
Marcin
domownik
 
Dołączył: 08 Paź 2006
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Warszawa





Chciałbym niniejszym "zwrócić"honor i przeprosić kolegę Przemskiego za to że nabijałem się z jego łopaty firmy snow claw ( [link widoczny dla zalogowanych] ). W dniu wczorajszym przeprowadziliśmy test porównawczy tejże łopaty na lawinisku deskowej lawiny która urwała się z pośredniego na Kasprowym. Z testu tego wynika że łopatą Snow Claw przy odpowiednich umiejętnościach i zaangażowaniu da się wykopać 1 m dołek szybciej niż metalową łopatą typu BCA companion.

Jeszcze raz przepraszam i pozdrawiam najserdeczniej,

Marcin E.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 17:03, 23 Lut 2009
daniel
domownik
 
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 638
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Skąd: Stołeczne Królewskie miasto Kraków





Shocked Twisted Evil Shocked


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 17:24, 23 Lut 2009
pokor
administrator
 
Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 2600
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 33 razy
Skąd: Sudety





Opisz bliżej warunki panujące i rodzaj śniegu
Po kilku testach pozostawiam ją sobie na zawody i wspin a do turowania nabyłem BCA Traverse.
"Jabłuszko" na lawinisku słabo się spisuje.
Są testy wykazujące szybkość tejże łopaty ale głównie w miękkim sypkim śniegu lub usuwaniu urobku z kopania.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 19:02, 23 Lut 2009
darek st
domownik
 
Dołączył: 04 Paź 2006
Posty: 830
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Skąd: Gdynia





no ja tez troche sie `nabijalem` juz kilka razy mielismy zrobic test z Przemkiem ale jakos zawsze nie bylo czasu. Nawet sam kiedys planowalem zakup ale znajomy Czech odwiodl mnie od tego planu wspominajac ze jednak sa warunki w ktorych podobno sie nie sprawdza???


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 21:50, 23 Lut 2009
yabende
domownik
 
Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Głuchołazy





Bardzo dobry temat - dla wszystkich, którzy zaczynają przygodę z zimą i skiturami.
Prosiłbym bardziej doświadczonych kolegów i koleżanki Wink (żeby nie było, że dyskryminacja, albo cuś...) o głosy na temat tychże typów łopatek; jak się sprawdzają w poszczególnych warunkach, coś na zasadzie testu porównawczego. Takie a takie warunki - kopanie tą a tą, jakie wady, jakie zalety...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 22:10, 23 Lut 2009
pokor
administrator
 
Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 2600
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 33 razy
Skąd: Sudety





Snow Claw-em można udowodnić, że da się kopać a standardową da się kopać.
Generalnie w "jabłuszku" bolą dłonie od zaciskania na chwycie, który jest za cienki i nie wygodny oraz strasznie przemakają rękawice non stop babranina w sniegu.
W standardzie jest lepiej przydaje się wydłużana rączka ale nie ma takiego gazu w puchu i miękkim śniegu jak "jabłuszko" ale tego rodzaju śnieg rzadko występuje na lawinisku a w PL jeszcze rzadziej


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 22:23, 23 Lut 2009
yabende
domownik
 
Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Głuchołazy





no właśnie, czyli jakby najbardziej istotna kwestia (jak dla mnie Smile )
czy możemy trafić na takie warunki oraz sytuację, że "jabłuszkiem" nic nie zdziałamy?
Mam na myśli sytuację ekstremalną, gdzie chcemy odkopać towarzysza z lawiniska i mamy w dupie to, że przemakają rękawice albo niewygodnie się trzyma.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 22:43, 23 Lut 2009
yabende
domownik
 
Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Głuchołazy





no i idąc dalej tym torem:
- co przemawia za tym, by zakupić klasyczną łopatę, która jest cięższa o ok. 0,5kg.
- pomijam wygodę użytkowania; czy czas wykopania "dziury" 1m x 1m x 1m różni się jakoś znacząco? (zakładając, że warunki fizyczne kopiących, są zbliżone)

Zakładam też (bom lajkonik), że łopatę stosuje się raczej rzadko:
-odkopanie partnera z lawiniska
-wykopanie platwormy pod namiot/biwak
-coś jeszcze? Wink bo nie wiem


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez yabende dnia Pon 22:57, 23 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 23:29, 23 Lut 2009
Spiochu
domownik
 
Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 218
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Łódź





Cytat:
-odkopanie partnera z lawiniska


Myślę że do tego tematu należy się ograniczyć przy wyborze łopaty.


Cytat:

-wykopanie platformy pod namiot/biwak
-coś jeszcze? Wink bo nie wiem


Platformę w miękkich warunkach da się wykopać nawet butem (zajmuje to sporo czasu ale w tej sytuacji to nie jest takie istotne) a jak jest twardo to i tak pozostaje tylko czekan.

Łopata chyba może jeszcze posłużyć jako prowizoryczny deadman.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Spiochu dnia Pon 23:30, 23 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Re: Łopata typu Snow Claw
PostWysłany: Wto 0:28, 24 Lut 2009
ptica
domownik
 
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 182
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Kraków





Marcin napisał:
Chciałbym niniejszym "zwrócić"honor i przeprosić kolegę Przemskiego za to że nabijałem się z jego łopaty firmy snow claw ( [link widoczny dla zalogowanych] ). W dniu wczorajszym przeprowadziliśmy test porównawczy tejże łopaty na lawinisku deskowej lawiny która urwała się z pośredniego na Kasprowym. Z testu tego wynika że łopatą Snow Claw przy odpowiednich umiejętnościach i zaangażowaniu da się wykopać 1 m dołek szybciej niż metalową łopatą typu BCA companion.


Marcin, wez Ty tego honoru tak pochopnie nie zwracaj. Przyjechalismy potem z dziewczynami obejrzec sobie te lawinke i z prawdziwa, ciezka lawina, to ona miala tyle wspolnego, co wczorajszy puch z lodem. Malutkie kawalki deski rozpadaly sie po lekkim klepnieciu kijkiem, zadnego zbitego, ciezkiego sniegu, nic. Bez problemu moznaby rekami kopac. Reprezentatywne to to lawinisko nie bylo wiec w zadnej mierze i jak dla mnie, to Przemski nosi raczej dupolot albo poddupnik, niz lopate. Moze sie ten SnowClaw przydac, i owszem, do przerzucania dalej sniegu wydobytego normalna lopata. Ale jako jedynej nie nosilbym tego, bo naprawde nie chcialbym sie znalezc sie na twardym lawinisku probujac cos tym uskrobac...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Re: Łopata typu Snow Claw
PostWysłany: Wto 9:46, 24 Lut 2009
pokor
administrator
 
Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 2600
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 33 razy
Skąd: Sudety





ptica napisał:

Marcin, wez Ty tego honoru tak pochopnie nie zwracaj. Przyjechalismy potem z dziewczynami obejrzec sobie te lawinke i z prawdziwa, ciezka lawina, to ona miala tyle wspolnego, co wczorajszy puch z lodem. Malutkie kawalki deski rozpadaly sie po lekkim klepnieciu kijkiem, zadnego zbitego, ciezkiego sniegu, nic. Bez problemu moznaby rekami kopac. Reprezentatywne to to lawinisko nie bylo wiec w zadnej mierze i jak dla mnie, to Przemski nosi raczej dupolot albo poddupnik, niz lopate. Moze sie ten SnowClaw przydac, i owszem, do przerzucania dalej sniegu wydobytego normalna lopata. Ale jako jedynej nie nosilbym tego, bo naprawde nie chcialbym sie znalezc sie na twardym lawinisku probujac cos tym uskrobac...


Wreszcie jakieś dane dot śniegu
Dokładnie
W twardym lawinisku jak już wspominałem da się udowodnić i coś tam nią ukopać ale tempo marne oraz łapy bolą i przemakają a co za tym idzie komfort pracy spada a zanim również tempo.
Przy pracy w kilka osób jest świetna do wygarniania urobku.
Jak ją kupiłem byłem wielkim entuzjastą jak zweryfikowałem kupiłem alu.
Nawet producent demonstruje ją na swojej stronie tylko w miękkim śniegu.
Lawinisko czasem cementuje na beton ,że alu ciężko wbić i nie da się kopać klasycznie tylko trzeba najpierw odciąć kawałek i dopiero wywalać wtedy klasyk jest nie do podrobienia.

Kupiłem 1kg plecak a na łopacie i sodzie sobie odpuściłem


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Re: Łopata typu Snow Claw
PostWysłany: Wto 11:03, 24 Lut 2009
lynx
domownik
 
Dołączył: 02 Mar 2007
Posty: 224
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Pszczyna





pokor napisał:

Jak ją kupiłem byłem wielkim entuzjastą jak zweryfikowałem kupiłem alu.


No, ja dokładnie tak samo.
W twardym se ne da. Chyba, żeby nartą dłubać i dupolotem wygarniać (jak ktoś ma dużo czasu).


Pozdrowienia
Stachu


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 13:10, 24 Lut 2009
przemski
domownik
 
Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 552
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Skąd: Warszawa (Zalesie Górne)





tak wyglądało lawinisko na którym kopaliśmy - jedyne dostępne w okolicy :)



lawina rzeczywiście duża nie była a śnieg nie był w niej twardy więc to kopanie nie jest rozstrzygające, sam chętnie jeszcze nuiejeden raz sprawdzę moją łopatę w różnych warunkach i różnych śniegach jeśłi tylko będzie okazja

chciałbym tylko zauwayć że nigdy nikogo nie przekjonywałem że ta łopata jest lepsza niż "normalna" łopata, ptroblem do rozstrzygnięcia jest taki czy ona jest minimalnie gorsza, dużo gorsza czy może beznadziejna

bo nawet jeśli jest nieco gorsza to jej to nie dyskwalifikuje: każdy z nas wolałby kopać w lawinisku tradycyjną dużą łopatą/szpadlem którym przerzucamy ziemię w ogródku ale nikt z nas takiego czegoś w góry nie nosi, choć przecież można - tak więc łopata lawinowa jest pewnym kompromisem pomiędzy poręcznością (gabaryty, waga) a skutecznością danego narzedzia - sami piszecie że czasami w lawinisku jest taki śnieg że i łopatą lawinową nie można tego przebić - więc idąc tropem tej logiki czemu nie zabieracie łopat jesczez większych, jeszcze trwardszych, o jeszcze dłuższym trzonku.... i ważących 3x więcej



spór więc nie toczy się o to która łopata jest lepsza: tradycyjna łopata lawinowa z rączką czy snowclaw. Spór jest o to czy uwzględniając wszelkie parametry potencjalnej akcji dane narzędzie jest na tyle dobre by godzić się na kopromis spadku funkcjonalności w zamian za korzyści związane z wagą i ceną danego narzędzia

wykres przydatności łopat lawinowych przypominałby krzywą dzwonową gdz\ie na jednej osi zaznaczymy skuteczność kopania a na drugiej wygodę noszenia tego narzedzia ze sobą: pytanie brzmi czy na szczycie tajkiej krzywej jest tradycujna łopata lawinowa a snow claw znajduje się tak gdzie krzywa już spada (tzn osiągnbięto taką miniaturyzację która jednak powoduje że narzędzie jest do niczego) czy może jednak snowclkaw znajduje się w najwyższym punkcie tej krzywej: przy trzykrotnie mniejszej wadze uzyskano narzędzie które jest zaledwie niewiele gorsze od tradycyjnej łopaty lawinowej

ja nie znam odpowiedzi na to pytanie bo faktycznie nie kopałem w lawinach z ciężkiego śniegu - jeśłi tylko będzie okazja to sprawdzę (na marginesie: Ptica, ile razy znalazłeś się na lawinisku w 15 minut po zejściu lawiny i czy przypadkiem o twardości śniegu nie wnioskujesz na podstawie tego jak takie lawinisko wygląda po 1-2 dniach???)

nie potwrafię dziś rozstrzygnąć sporu wokół snowclaw ale chciałbym dorzycić kilka kamyków do ogólnej dyskusji:

- w teście który zrobiliśmy z marcinem ustawiliśmy się kilka metrów od miejsca kopania z plecakami na plecach i ruszyliśmy na hasło start: ja już dawno ryłem w śniegu zanim marcin wyjął i złożył swoją łopatę

- statystyczna ofiara (jak mi mówiono na kursie lawinowym) leży na głębokości 1 m więc komfort pracy (łatwość trzymania, marznące ręcę) ma mniejsze znaczenie - oczywiście im dłuższa praca tym większy komfort operowania danym narzędziem musi zostać zapewniony

- łopata jest zaledwie jednym z elementów "układu ratowniczego" na który składaja się tak różne elementy jak opanowanie, zgranie zespołu, umiejętność posługiwania się pipsem etc, a nawet zwykła siła fizycznadająca możliwość przerzucenia tony śniegu - tak więc łopata gorsza o 20% może całą akcję opóżnić o np 3% (tu chciałbym zrobić analogię do pipsów: jeśłi uznamy że najlepsze są modele 3antenowe to zrobimy zarzut komuś posiadającemu starego piszczącego analoga że czujemy się z nim niebezpiecznie na turach bo będzie nas dłużej szukał? a w stosunku do snowclaw zdarzyło mi się słyszeć taki argument)

jedynym sposobem rozsrzygnięcia sporu jest przeprowadzanie testów w warunkach terenowych najlepiej w jak najświeższych lawiniskach

przemek


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 13:28, 24 Lut 2009
marcin-wawa
domownik
 
Dołączył: 12 Gru 2007
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Skąd: Warszawa





Przemek, ogólnie zgoda, tylko to ostatnie stwierdzenie:
przemski napisał:
jedynym sposobem rozsrzygnięcia sporu jest przeprowadzanie testów w warunkach terenowych najlepiej w jak najświeższych lawiniskach
przemek


Już widzę terminalnych entuzjastów i nawiedzonych badaczy wywołujących świeże lawiny by sprawdzać łopaty.

He, he.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 13:58, 24 Lut 2009
darek st
domownik
 
Dołączył: 04 Paź 2006
Posty: 830
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Skąd: Gdynia





przemek; spoko ja jak z toba jade to bardzo bezpiecznie sie czuje Smile

Pojawil sie tez podobny patent Grivela z wprasowanym metalowym rantem . Waga tego cuda 398 gr niestety cena cos pod 200 zl


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 14:35, 24 Lut 2009
Spiochu
domownik
 
Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 218
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Łódź





Cytat:
Waga tego cuda 398 gr


To jaki sens jest to kupić?? Ja mam tradycyjną alu salewy i waży 430g.


A jeśli chodzi o snowclaw to ATK Race robi taką z carbonu waży to 70g i pewnie jest sztywniejsze niż plastik ale jak się sprawdza nie mam pojęcia. Aha cena chyba też ok. 200zł


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 14:48, 24 Lut 2009
przemski
domownik
 
Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 552
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Skąd: Warszawa (Zalesie Górne)





snowclaw waży 173g no ale sadzonych się na niej nie zrobi :)

przemek


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 19:20, 24 Lut 2009
KubaR
domownik
 
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 1517
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Skąd: Rabka - Zdrój





Ponieważ co najmniej raz na tydzień kopię w sniegu (a często więcej) to dorzucę swoje trzy grosze.

Próbowałem takich wynalazków i uważam, że to się nadaje na awaryjną zabawkę a nie na typowe wyposażenie. Główny mój zarzut to taki że kopanie "w głąb" jest fatalne - w miarę idzie kopanie "po skosie" i w związku z tym łupie w plecach. Podobnie szybciutko marzną łapy. O twardym to w ogóle nie piszę.

przemski napisał:
dużo gorsza czy może beznadziejna


Mój typ Smile


Cytat:

- w teście który zrobiliśmy z marcinem ustawiliśmy się kilka metrów od miejsca kopania z plecakami na plecach i ruszyliśmy na hasło start: ja już dawno ryłem w śniegu zanim marcin wyjął i złożył swoją łopatę


A test jak wyglądał - robiliście dołek czy faktycznie "dół" na 1 m i owymairach poziomych circa leżacego płasko człowieka(circa 50% ofiar leży w poziomie na brzuchu). Zgodnie z zasadami kopania?

Looknij: [link widoczny dla zalogowanych]

Cytat:

- statystyczna ofiara (jak mi mówiono na kursie lawinowym) leży na głębokości 1 m więc komfort pracy (łatwość trzymania, marznące ręcę) ma mniejsze znaczenie - oczywiście im dłuższa praca tym większy komfort operowania danym narzędziem musi zostać zapewniony


Czyli aby wykopać takiego j.w. musisz przerzucić 3m sześcienne śniegu. Czyli tak jak piszesz tonę. A tu już komfort pracy jest ważny. Poza tym nie wiem czemu zakładacie, że po wykopaniu klienta to już tylko "Happy New Year" fanfary, ognie sztuczne i kawaleria przy dźwiękach trąbki. A to może być dopiero początek. Co jak klient jest uszkodzony, albo w taki stresie że nam odpływa? Co jak nie ma szans na ratowników i musimy sami sobie dać radę? Wtedy te przemoczone rękawiczki, łupanie w krzyżu (bo snowclawem musisz pracować w mniej ergonomicznej pozycji) zaczyna mieć znaczenie. Duża część problemów w górach wynika z nawarstwienia się "gówien" typu - przemoczyłem rękawiczki, kopanie dało mi w dupę etc.
Wynik jest prosty - jeżeli nie jesteśmy ekstremalnymi wspinaczami albo zawodnikami to te 400g nam wiele nie zaszkodzi a może wiele pomóc. Choćby jak przyjdzie dobra zawierucha i coby przeżyć będzie trzeba pod śnieg spieprzać, pomóc sobie w zrobieniu improwizacji (szufla na przód, sztyl na usztywnienie) itp. itd.

Cytat:

- łopata jest zaledwie jednym z elementów "układu ratowniczego" na który składaja się tak różne elementy jak opanowanie, zgranie zespołu, umiejętność posługiwania się pipsem etc, a nawet zwykła siła fizycznadająca możliwość przerzucenia tony śniegu - tak więc łopata gorsza o 20% może całą akcję opóżnić o np 3%


I jest ważnym elementem. Najwięcej czasu zajmuje odkopywanie. A nie pipsologia.

Cytat:

(tu chciałbym zrobić analogię do pipsów: jeśłi uznamy że najlepsze są modele 3antenowe to zrobimy zarzut komuś posiadającemu starego piszczącego analoga że czujemy się z nim niebezpiecznie na turach bo będzie nas dłużej szukał? a w stosunku do snowclaw zdarzyło mi się słyszeć taki argument)


Oba agumenty sa idiotyczne. W terenie czuję się bezpiecznie z kimś kto jest na tyle płochliwy, że nie zamierza wpadać w tarapaty, a nie z kimś kto mnie super pipsem namierzy i zajebistą łopatą odkopie.

Kuba


Post został pochwalony 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 22:29, 24 Lut 2009
pokor
administrator
 
Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 2600
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 33 razy
Skąd: Sudety





Po raz kolejny będę tu trąbił
Lubię wszystko co lekkie ale zakupiłem 2 pancerne łopaty i sondy.
"jabłuszko" tylko zawody i wspin na szybko.
Tak jak Kuba pisze przy 3m sześciennych śniegu krzyż pęka i łapy bolą i marzną a już w twardym masakra.Nawet klasyczna kupiłem Traverse, żeby miała przedłużany trzonek.
Przemek zrób solidny ale taki naprawdę solidny około tony śniegu wykop to zmienisz zdanie nawet w miękkim.

Co do proponowanych tu patentów Grivela to metal nie jest potrzebny ta twarda część w miarę wchodzi problemem jest chwyt.
natomiast ta wersja carbonowa ATK to tylko pod zawody dla komisji sędziowskiej bo węgielek bardzo lubi sobie pękać jak go za dużo wyginać.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 23:12, 24 Lut 2009
darek st
domownik
 
Dołączył: 04 Paź 2006
Posty: 830
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Skąd: Gdynia





w temacie rekawiczek to chyba wiekszosc z nas raczej ma rekawiczki takie ktore nie przemakaja (z podklejanami szwami), z reszta spora czesc z nas raczej zabiera 2 pary?

Generalnie tak jak Pokor jestem bardzo otwarty na nowinki nisko wagowe (np kijko sondy) ale tu nie do konca jestem przekonany.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 2:02, 25 Lut 2009
Spiochu
domownik
 
Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 218
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Łódź





Cytat:
węgielek bardzo lubi sobie pękać jak go za dużo wyginać.


Ciekawe jak to się ma do innych artykułów węglowych (np. wędki, maszty namiotowe)? Chyba naginasz fakty. Węgiel raczej jest mało odporny na uderzenia (kruchy) a z wyginaniem nie ma problemu (do pewnej granicy). Poza tym są również tradycyjne łopaty z szuflą węglową i jakoś nie słychać by się specjalnie łamały.
Zgadzam się natomiast że ta tacka ATK z łopatą zapewne wiele wspólnego nie ma, chociaż czy jest gorsza niż zwykły snowclaw nie potrafię ocenić.

I jeszcze wracając do ATK, łopata może być dyskusyjna ale na sondzie można zaoszczędzić ok. 100-200g bo ta carbonowa ATK raczej niczym się nie różni od zwykłej (no może poza ceną).


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Spiochu dnia Śro 2:05, 25 Lut 2009, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 7:20, 25 Lut 2009
kampress
domownik
 
Dołączył: 08 Maj 2008
Posty: 2372
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Skąd: Rabka-Zdrój





Spiochu napisał:
Cytat:
węgielek bardzo lubi sobie pękać jak go za dużo wyginać.


Ciekawe jak to się ma do innych artykułów węglowych (np. wędki, maszty namiotowe)? Chyba naginasz fakty. Węgiel raczej jest mało odporny na uderzenia (kruchy) a z wyginaniem nie ma problemu (do pewnej granicy).


a ramy rowerowe to co nie dość że kosztują nie mało to gówno warte przede wszystkim do mtb, doświadczenie z autopsji z masztami węglowymi od namiotu, kiedyś kimaliśmy na grzesiu, w nocy jak zerwał się wiatr maszty w iglo połamały się jak zapałki.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 8:06, 25 Lut 2009
ziemir
domownik
 
Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: podhale





ktos napisal ze b rzxadko uzywa lopaty powinien czesciej w ramach treningu


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 8:15, 25 Lut 2009
marcin-wawa
domownik
 
Dołączył: 12 Gru 2007
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Skąd: Warszawa





Kampress napisał:
a ramy rowerowe to co nie dość że kosztują nie mało to gówno warte przede wszystkim do mtb, doświadczenie z autopsji z masztami węglowymi od namiotu, kiedyś kimaliśmy na grzesiu, w nocy jak zerwał się wiatr maszty w iglo połamały się jak zapałki.


Węgiel węglowi nie równy. Znam gościa co ma Birię MTB na węglowej ramie (kupił od kogoś prototyp, nigdy ich nie wprowadzili). Rower waży 8900 g ze wszystkim, a gościu 112 i jakoś 8 rok daje czadu (średnio 4000 km na rok).
Maszty regatowców transoceanicznych (Volvo ocean race, Singlehandy itp.) to też zazwyczaj wungel (+ dodatki). Jeżeli nie płaci się za nie przez nos u renomowanego producenta, to węglowe kije do namiotu to zazwyczaj polipropylen czy inny poliester w zabarwionej pyłem grafitowym (albo sadzą, to też działa) żywicy. Innymi słowy Rolex za 50 zł ze stadionu.

Węgiel jest zarąbiaszczo wytrzymały w osi długiej, czyli na moment rozciągający i kompresyjny. Odpowiednio uformowany też świetnie daje sobie radę z momentem skręcającym. Natomiast moment ścinający lub łamiący w płaszczyźnie prostopadłej do długiej osi włókien jest dla wszelkiej maści włókien węglowych zabójczy.

Rozwiązuje się to głównie na dwa sposoby. Pierwszy to powielanie warstw włókien lub tkanin węglowych, z których każda biegnie pod innym kątem w stosunku do sąsiednich. Produkt jest lekki i mocny (no bo carbon, na, na, na) ale "jeżeli musisz pytać o cenę, to Cię nie stać".
Drugi to jest materiał mieszany, np. z dodatkowymi warstwami innych materiałów (poliakryl, poliester, kevlar, etc.), drewnianym rdzeniem, itd. itp. Wychodzi mocniej, taniej ale z kolei waga rośnie diametralne.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 9:27, 25 Lut 2009
Lion
domownik
 
Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: zkpn





yabende napisał:


Zakładam też (bom lajkonik), że łopatę stosuje się raczej rzadko:
-odkopanie partnera z lawiniska
-wykopanie platwormy pod namiot/biwak
-coś jeszcze? Wink bo nie wiem


ostatnio wykopywałem sobie miejsce na auto - tradycyjną oczywiscie, snowclawem raczej nie chciałbym tego robićWink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 10:16, 25 Lut 2009
pokor
administrator
 
Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 2600
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 33 razy
Skąd: Sudety





Co do rękawiczek to każde przemokną i jeszcze się poszarpią przy kopaniu w twardym snowclawem.
Wegiel zaś musi być pierońsko drogi by był dobry.
Niema tanich zegarków szwajcarskich i niema taniego węgla.
A nawet ten drogi ma swoje wady.
Właśnie uderzenia a przy kopaniu w twardym non stop walimy łopatą.
Były tu cytowane rurki namiotowe rowery itp.
W najbardziej wypasionych namiotach wyprawowych rurki są aluminiowe a nie węglowe. Oczywiście z leciutkiego drogiego aluminium.
W rowerach rogi, rury pod siodło najbardziej lanserskie są z carbonu ale te wytrzymałe i najlżejsze z alu.A te carbonowe i tak w newralgicznych punktach mają alu.
Sondy carbon są lekkie ale ostatnio koleżka złamał piękną nówkę iProbe i to bez jakiejś specjalnej gimnastyki.

Lion podoba mi się twój argument


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 10:25, 25 Lut 2009
KubaR
domownik
 
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 1517
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Skąd: Rabka - Zdrój





darek st napisał:
w temacie rekawiczek to chyba wiekszosc z nas raczej ma rekawiczki takie ktore nie przemakaja (z podklejanami szwami)


Nie istnieją nieprzemakalne rzeczy jak się masz babrać w śniegu. Owszem niektóre przemakają nieco wolniej. Wszystko zależy od intensywności używania i warunków (np. wiosenny śnieg). Generalnie jedyne znane mi nieprzemakalne rzeczy to:

- gumofilce,
- gumowe rękawice
- ubiór przeciwchemiczny OP-1

Cytat:

, z reszta spora czesc z nas raczej zabiera 2 pary?

Ja czasami i 4.

Pozdrawiam,

Kuba


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 10:33, 25 Lut 2009
kampress
domownik
 
Dołączył: 08 Maj 2008
Posty: 2372
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Skąd: Rabka-Zdrój





KubaR napisał:
Generalnie jedyne znane mi nieprzemakalne rzeczy to:

- gumofilce,
- gumowe rękawice
- ubiór przeciwchemiczny OP-1



Pozdrawiam,

Kuba


- prezerwatywa albo dwie Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 11:28, 25 Lut 2009
marcin-wawa
domownik
 
Dołączył: 12 Gru 2007
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Skąd: Warszawa





Kampress napisał:


- prezerwatywa albo dwie Twisted Evil


Stomil Olsztyn all the way Wink

pokor napisał:
Wegiel zaś musi być pierońsko drogi by był dobry.
Niema tanich zegarków szwajcarskich i niema taniego węgla.
A nawet ten drogi ma swoje wady.
Właśnie uderzenia a przy kopaniu w twardym non stop walimy łopatą.


Dokładnie tak. A węglowy snowclaw to jest już trochę onanizm sprzętowy. Wystarczy kilka sprasowanych na lód grud śniegu lub kamieni i voila, wystrzępiona krawędź gotowa. A jak ma obramówkę z alu to zadrapany gel-coat na wierzchu i tak będzie chłonął wodę kapilarnie i łopata tak czy inaczej ugotowana.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez marcin-wawa dnia Śro 11:36, 25 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 10:59, 26 Lut 2009
Maciej
domownik
 
Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 1414
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Skąd: Wabrzezno (Kuj.-Pom.)





KubaR napisał:
Generalnie jedyne znane mi nieprzemakalne rzeczy to:

- gumofilce,
- gumowe rękawice
- ubiór przeciwchemiczny OP-1

lapawice Bundeswehr-y starego typu ( Kälte- und Nässeschutzfäustlinge) ;D

a co do tematu tego watku, to ciekawe sa zaleznosci miedzy wypowiedziami w nim, a wypowiedziami w watku o etyce zw. z piepsami.

pozdr. i oby Wam sie te rozwazania w praktyke przekuc nie musialy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maciej dnia Czw 11:12, 26 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Łopata typu Snow Claw
Forum Polski Klub SkiTurowy Strona Główna -> Sprzęt skiturowy
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin