Polski Klub SkiTurowy

kp · moderator

Rozpocząłem sezon w Rohackiej. Śniegu jest dość sporo, zaczyna się od samego dna doliny, wyżej panują warunki przypominające wiosenne - śnieg jest firnowaty, scinający się pod wieczór. Jedyna różnica to mały podkład. W sobote jeździłem troche na górnym orczyku w Salatyńskiej (w kamerze widać najgorszy fragment stoku), a później zjechałem spod Salatyńskiej Przeł. W niedzielę zjechałem spod Spalonej Kopy.
Powodem wszystkich "spod" były leżące w domu na półce foki. W Spalonej, kiedy zacząłem zapadać się po pas w śniegu, stworzyłem produkt fokopodobny (od dzisiaj w apteczce będę nosił dwa bandaże :-)), który nawet nieźle działał, ale na podejście gdzieś wyżej było juz za późno.
Zdjęcia:
[link widoczny dla zalogowanych]

pzdrw
Krzysiek

pokor · administrator

Widzę,że warunki niezłe .
Niezłym patentem fokopodobnym jest też naklejenie zwykłego plastra.

kp · moderator

Ela S. · rozmowny

Przyjemnie popatrzeć na tę biel. Mam nadzieję, że do Bożego Narodzenia śniegu jeszcze przybędzie i dane mi będzie zrobić parę spacerów na nartach.
Pozdrowienia z bardzo jeszcze jesiennej Bawarii
Ela

pokor · administrator

Hej Ela
Tak patrzę na twoje zdjęcie i pewna myśl mi się nasuneła.
Mianowicie zjawisko jakim jest lawina pozbawione jest pruderii i niepatrząc czy to facet czy kobieta potrafi delikwenta nawet z majteczek obedrzeć, więc idąc dalej tym tropem schowałbym "pipsa" pod ostatnią mogącą go okrywać warstwę a tym samym oddaliłby jak najdłużej możliwość zdarcia go z siebie.
Więc dobra rada udzielona mi kiedyś przez pewnego instruktora "pipsy" nosimy pod bielizną (koszulką)ewentualnie jak juz komuś bardzo przeszkadza zjawisko miejscowego zapocenia na ostatniej warstwie( koszulka antypotna)
Mniejszym problemem jest wydostanie go stamtąd na wypadek ewentualnych poszukiwań niż porwanie go przez lawinę w innym kierunku niz porwanego osobnika.

Ela S. · rozmowny

Hej Pokor,
wiem o tym i zawsze mam pipsa tuż za pierwszą warstwą (licząc od ciała). Tak było również i wtedy na całym podejściu. Potem na szczycie przebieranie i o pipsie przypomniało mi się już po warstwie czerwonej. Ale wówczas były absolutnie idealne warunki (stopień zagrożenia lawinowego 1, co się nieczęsto zdarza), więc tak już został. Ale przy zjeździe doszła jeszcze kurtka.
Ale może lepiej zmienić zdjęcie, żeby nie rozpowszechniać złych przykładów?
Pozdrawiam
Ela

pokor · administrator

No to

A tak swoją drogą ciekawe ile osób wie o tej zasadzie???

kp · moderator

Ela S. · rozmowny

Mnie poinformował o tej zasadzie mój małżonek, który "turuje" już od 34 lat.

Ela S. · rozmowny

Mnie poinformował o tej zasadzie mój małżonek, który "turuje" już od 34 lat.