Polski Klub SkiTurowy

Ogólnopolski, nieformalny klub pasjonatów skialpinizmu, turystyki narciarskiej oraz freeride'u

Forum Polski Klub SkiTurowy Strona Główna -> Dyskusje-informacje-aktualne warunki -> Lodowiec. Podejście, zjazd, bezpieczeństwo.
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
Lodowiec. Podejście, zjazd, bezpieczeństwo.
PostWysłany: Śro 22:24, 28 Paź 2009
Jano
domownik
 
Dołączył: 19 Lis 2007
Posty: 558
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Głuszyca





Witam.

Od paru tygodni nurtuje mnie kwestia zadana w temacie.
Na forum znalazłem:

http://www.skitury.fora.pl/dyskusje-informacje-aktualne-warunki,2/narciartwo-wysokogorskie-i-bezpieczenstwo,1210.html

, z opisem sprzętu używanego do przejścia lodowca. Cytowany
[link widoczny dla zalogowanych] , zawiera jednak informacje dot. pieszego poruszania się po lodowcu.

A zjazd?

Przeglądałem filmy z przejścia Haute Route i jakoś nie widziałem osób asekurujących się w czasie zjazdu. Generalnie nic na ten temat nie wiem.

Niedawno wróciłem z Dufourspitze, gdzie dużą część można było podejść na nartach. Są też filmy ze zjazdów droga klasyczną (poniżej Sattel), jednak bałbym się zjeżdżać tą linią, bo pojawiały się tam słabo przysypane szczeliny..

No więc!
Jak to jest?

PZDR

Jano


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jano dnia Śro 22:27, 28 Paź 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 16:13, 29 Paź 2009
kroliczysko
domownik
 
Dołączył: 27 Sty 2008
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: Wrocław





Jano, jak patrzyłem się na kolesi jeżdżących w rejonie Grossglocknera to tam też nikt się nie asekurował przy zjazdach. Zeby nie było że warun był jakis mega super, to mój partner wpieprzył się do szczeliny. Wiec chyba asekuracja polega na dobrze zaciśniętym zwieraczu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 19:42, 29 Paź 2009
Rados
domownik
 
Dołączył: 16 Gru 2008
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: Świebodzice





a Ty Królik ciągle o jednym (zwieraczu) Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 20:57, 29 Paź 2009
Jano
domownik
 
Dołączył: 19 Lis 2007
Posty: 558
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Głuszyca





a Ty Królik ciągle o jednym (zwieraczu) Smile

Rados! Niech się cieszy póki sprawny. He, he.

A tak poważniej, to nadal czekam na podjęcie dyskusji w tym wątku.

Wiadomo, że najlepsza jest wiosna i kiedy za ciepło się w dzień nie robi.

I co dalej?

Jeździł kto?

Jest parę relacji na forum, ale może podzielicie się tutaj wrażeniami.

PZDR

Jano


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 11:31, 30 Paź 2009
kroliczysko
domownik
 
Dołączył: 27 Sty 2008
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: Wrocław





Oj Radku, nie o jednym, bo jak przez lodowiec idzie grupa to już zwieraczy kilka jest. Ha!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 16:17, 06 Lis 2009
AHA
domownik
 
Dołączył: 12 Sty 2008
Posty: 183
Przeczytał: 6 tematów

Pomógł: 6 razy
Skąd: Alpy





W Alpach w praktyce bardzo malo ludzie na linie podchodzi, a praktycznie nikt na linie w normalnych warunkach nie zjezdza.
Ja, w tych prawie 30 latach tylko raz na linie podchodzilem, nigdy nie zjezdzalem.
Widocznie ludzie odczuwaja to niebezpieczenstwo jako male w stosunku do niewygod liny.
Czy ono jest o wiele mniejsze niz zasypanie lawina nie jestem taki pewny.
Podemna sie dziura przy zjezdie juz raz otworzyla, ale nie wpadlem. I to tam gdzie juz z tury wjechalismy na wyciagowy zjazd z Grand Montet. Czyli tam tysiace luda jezdzi. W lawinie jeszcze nie bylem.

Kolega tez juz wlecial, ale zawisl na narcie i nic mu sie nie stalo. Tez nie byl w lawinie.

Jakby piepsy wazyly 5-10 kg i przy zjezdzie przeskadzaly, to by ich tez nikt nie uzywal a tak i tak tury robil (jak dawniej).

Czy przy zjedzie mozesz kogos trzymac, to mam tez troche watpliwosci.

Pod koniec czerwca jest zawsze taka smieszna akcja na Sustenhorn. Tam mozna jeszcze z reguly od samochodu z nartami wystartowac. O tej porze robia tam tez duzo szkolen lodowcowychdla piechurow.
Piechury zasuwaja jak perelki na linie, jedna grupa za druga. Dookola nich, oczywiscie ich wyprzedzajac, zasuwaja chmary narciarzy. Oczywiscie nikt na linie. A potem ci narciarze jeszcze z przyjemnoscia i wygoda zjezdzaja. Prawie sie w kursie nauczyles, ze po lodowcu tylko na linie, a tu ci ta cholota narciarska zly przyklad daje.
A szczelin tam sporo.

Czyli daruj sobie line, idz i jedz wygodnie i miej nadzieje, ze nie wlecisz.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 21:52, 06 Lis 2009
Canin
rozmowny
 
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: Podkarpacie





AHA napisał:
Czyli daruj sobie line, idz i jedz wygodnie i miej nadzieje, ze nie wlecisz.

Czyli jednak mocne zwieracze wskazane Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 0:20, 08 Lis 2009
KubaR
domownik
 
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 1517
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Skąd: Rabka - Zdrój





O!
Jakoś mi się ten temat zgubił.

Ja dwa razy lazłem związany do góry (ale w specyficznych mglistych warunkach gdzie za cholerę nie wiedzaiłem czy idę cdobrze), nigdy nie zjeżdżałem. Na nartach się jednak zupełnie inaczej oddziaływuje na snieg i bezpieczeństwo jest więskze. Kilka razy miałem spotkania ze szczeliną ale typu szybkiego ominięcia, skoku a raz przelotu nad w sytuacji padu na "ryj". Zresztą abstrahując od mojego skromnego doświadczenia to tylko przy opisach przewodnikowych kilku tur spotkałem się nawet nie z zaleceniem co sugestią związania się do zjazdu.

Tak jak szanowny przedpiśca pisze raczej się chodzi bez, ale warto rozważyć kwestię wiązania w sytuacji gdy nie znasz rejonu i widoczność jest do d... Na pewno warto sprzęt ze sobą nosić, ja zresztą w takich wypadkach po prostu w uprzęży łażę cały czas.


Kuba


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 9:06, 08 Lis 2009
Konik
domownik
 
Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 862
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Skąd: Kraków





Witam,
moje doświadczenie lodowcowe jest znikome, ale na razie zauważyłem, że:
- klasyczne podejścia/przejścia, dobrze rozpoznane, z założonym śladem, przy dobrej widoczności, nie muszą wymagać wiązania
- trasy bez śladu, nieznane, kiepska widoczność, liczne szczeliny (przecinki = logiczne "lub") - warto się wiązać
- zjazdy - raczej nie wyobrażam sobie związanego zjazdu; raczej przebrnięcie przez trudny odcinek w dół, ale to nie będzie zjazd, podobnie jak trawers lawiniastego fragmentu żlebu, etc.
Jak napisał Kuba: wszystko zależy od rozeznania w sytuacji i określenia poziomu niebezpieczeństwa. A na wycieczce majtki po prostu się nosi na d4, a linę w/na plecaku i w razie konieczności używa.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 9:35, 09 Lis 2009
Jano
domownik
 
Dołączył: 19 Lis 2007
Posty: 558
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Głuszyca





Dzięki za odpowiedzi.
Myślę, ze moje wrażenia wynikają z terminu w jakim byłem. Koniec sezonu letniego nie sprzyja ukrywaniu szczelin. Przypuszczam, że ten teren późną zimą, czy wiosną wygląda zupełnie inaczej.
Czyli tak jak na łatwym wspinie. Uprząż na d, lina w plecaku i wiążemy się jak już trzeba.
Drążąc temat dopytam jeszcze. Macie może jakieś linki do westowych filmów instruktażowych, dot. poruszania się na turach na lodowcu?

PZDR

Jano


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 10:54, 09 Lis 2009
kp
moderator
 
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 1132
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 14 razy
Skąd: Kraków





Zdecydowanie teren turowy inaczej wygląda na wiosnę - chodzi się pieknymi ścieżkami Smile.
Co do poruszania się z liną, to, z tego co widziałem, podobnie jak na piechotę. Jeśli chodzi o zjazdy - kiedyś widziałem fajny filmik, gdzie goście zjeżdzali we dwójkę na nartach na linie. Tzn. zjeżdzał raz jeden, raz drugi. Niezjeżdzający dla podtrzymania psyche zjeżdzającego wypuszczał mu z czekana kawał liny co dwa zakręty (choć w sumie ja kiedyś zupełnie spokojnie utrzymałem na linie owinietej dokoła czekana żonę, która na zejściu wpadła).

pzdrw
Krzysiek


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kp dnia Pon 10:54, 09 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 19:34, 09 Lis 2009
ttgunia
rozmowny
 
Dołączył: 01 Lis 2006
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: Rabka-Zdrój /// Kraków





A drzewiej bywało że na zawodach ski tourowych [klasycznych tzn . zespołowych] występował taki element rywalizacji jak zjazd zespołu związanego liną - nieźle goście wymiatali Mr. Green


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 19:52, 09 Lis 2009
kubaad
domownik
 
Dołączył: 21 Maj 2007
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Skąd: Zakopane





W górę lina nie stanowi jeszcze wielkiego problemu, natomiast w dół zaczynają sie problemy. Ale jak jest teren zagrożony, to itak lepiej się związać nić oglądać szczeliny od środka. Jakoś się kawałek zjedzie ale nie jest to przyjemne.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 12:29, 17 Lis 2009
Jano
domownik
 
Dołączył: 19 Lis 2007
Posty: 558
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Głuszyca





Znalazłem coś takiego.

http://www.youtube.com/watch?v=buMtmJNW0Bw

Od 2.20 można zobaczyć jak zespół przechodzi zagrożony teren.

PZDR

Jano


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Re: Lodowiec. Podejście, zjazd, bezpieczeństwo.
PostWysłany: Pią 17:18, 20 Lis 2009
kimawug
administrator
 
Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 2018
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Skąd: Kraków





Jano napisał:
Niedawno wróciłem z Dufourspitze, gdzie dużą część można było podejść na nartach. Są też filmy ze zjazdów droga klasyczną (poniżej Sattel), jednak bałbym się zjeżdżać tą linią, bo pojawiały się tam słabo przysypane szczeliny..


Generalnie zgadzam sie z tym co napisał Piotr AHA, Konik i Kuba. Liny używa się rzadko. Choć czasem może być przydatna, zależy od przejścia, odcinka i warunków. Choćby do zjazdu na linie w przypadku gdy zjazd na nartach jest niemożliwy, wymaga skoku czy jest zbyt trudny a nie ze względu na szczeliny. Jak np. na Col Du Chardonnet na początku klasycznej HR.



Generalnie albo się ją nosi i nie używa, albo ... nie nosi

Wspomniane podejście na Dufora jest szczególnie mało szczeliniaste od schroniska Monte Rosa w górę (trochę gorzej poniżej, ale też nie ma potrzeby się wiązać).


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kimawug dnia Pią 17:24, 20 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 17:27, 20 Lis 2009
kimawug
administrator
 
Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 2018
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Skąd: Kraków





kp napisał:
Zdecydowanie teren turowy inaczej wygląda na wiosnę - chodzi się pieknymi ścieżkami Smile.


Jak najbardziej. Ale raz nam piękną wiosenną ścieżkę na l. Argentiere zasypałoSmile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 9:36, 21 Lis 2009
Jano
domownik
 
Dołączył: 19 Lis 2007
Posty: 558
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Głuszyca





"Wspomniane podejście na Dufora jest szczególnie mało szczeliniaste od schroniska Monte Rosa w górę (trochę gorzej poniżej, ale też nie ma potrzeby się wiązać)."

Nie do końca. Zaraz na początku lodowca jest taki odcinek.

[link widoczny dla zalogowanych]

Wyżej juz dużo lepiej.

PZDR

Jano


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 14:54, 21 Lis 2009
kimawug
administrator
 
Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 2018
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Skąd: Kraków





Jano napisał:

Nie do końca. Zaraz na początku lodowca jest taki odcinek.
Wyżej juz dużo lepiej.




Mówiąc mało szczeliniasty miałem na myśli, że szczelin jest mało w porównaniu do sąsiednich lodowców i innych tras w rejonie. Jak widać na zdjęciu jakieś szczelinki tam są. Zaznaczyłem bardzo prowizorycznie trasę podejścia. Ogólnie bardzo "skiturowa trasa".



Dla porównania sąsiedni lodowiec Grenzgletcher podziwiany i omijany przez skiturowców szerokim łukiem.


I miałem na myśli "warunki narciarskie" czyli wiosenne, bo odniosłeś się do chodzenia i jazdy na nartach w warunkach lodowcowych. W maju tą trasą waliły tłumy. Nikt się nie wiązał idąc w górę ani jadąc w dół. Nawet Japończycy. Nie ma też konieczności ściągania nart idąc w górę, choć harszle na trawersach są konieczne.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kimawug dnia Sob 15:09, 21 Lis 2009, w całości zmieniany 6 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 22:41, 21 Lis 2009
Rudge
rozmowny
 
Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Podkarpacie





Obserwowałem przewodników prowadzących "klientów" i wiązali się zawsze wchodząc na lodowiec, niezależnie czy teren wydawał się pewny, czy nie. Myślę, że przestrzegali jakiejś żelaznej reguły na wypadek, gdyby....
W sytuacji jakiejkolwiek odpowiedzialności za innych pojawiają się różne "nietechniczne" kryteria decyzji, które powodują, że jedni robią tak a inni inaczej. Podstawowym pytaniem jakie zadajemy sobie w takich warunkach jest właśnie kwestia asekuracji.
Większość niewyjaśnionych zaginięć małych zespołów w Alpach, to prawdopodobnie szczeliny.
I na koniec sentencja, która wyjątkowo trafia mi do przekonania."......Bo wypadek to taka dziwna rzecz, nigdy jej nie ma dopóki się nie zdarzy..." Kubuś Puchatek.
Pozdrawiam.
Erwin


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 9:33, 22 Lis 2009
AHA
domownik
 
Dołączył: 12 Sty 2008
Posty: 183
Przeczytał: 6 tematów

Pomógł: 6 razy
Skąd: Alpy





Prawie siedze w Brasylii przy 34° i bardziej mnie glajt i deska surfingowa niz narty w tej chwili interesuja, ale prawie nie mam co robic, bo ciemno i wszyscy jeszcze spia.
Jakby czlek byl konsekwetny, to trzeba by ten szpej w kat gruchnac i z lekkim plecaczkiem i komorka, albo lepiej z satelitarnym po alpejskim, standardowym lodowcu zasuwac. W razie czego, jezeli wpadniety jeszcze zyje, telefon po pomoc i sprawa zalatwiona. Teraz to w gruncie rzeczy na to samo wychodzi, z ta roznica, ze kilka dodatkowych kilogramow sie nosi.
Ale jakos nie moge kolegow (i siebie) do tego przekonac. To z ta lina jest jednak mocno wbite do glowy. A przyzwyczajen sie trudno pozbyc.

Hallo Zygmunt. Fajnie ze jeszcze zyjesz. Juz sie martwilem, ze ci sie cos stalo.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lodowiec. Podejście, zjazd, bezpieczeństwo.
Forum Polski Klub SkiTurowy Strona Główna -> Dyskusje-informacje-aktualne warunki
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin