Polski Klub SkiTurowy

Ogólnopolski, nieformalny klub pasjonatów skialpinizmu, turystyki narciarskiej oraz freeride'u

Forum Polski Klub SkiTurowy Strona Główna -> Dyskusje-informacje-aktualne warunki -> Lawiny - informacje, doświadczenia, linki, przemyślenia Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
Lawiny - informacje, doświadczenia, linki, przemyślenia
PostWysłany: Sob 11:11, 23 Sty 2010
gorolaz37
domownik
 
Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Skąd: Zakopane





Każdy z nas idąc w góry podejmuje ryzyko. Zwłaszcza w zimie duże jest niebezpieczeństwo lawin. Możemy je jedynie zminimalizować. Proponuje w tym celu zgromadzić informacje z tym związane w jednym wątku.

Pare osób na tym forum ma duże doświadczenie i może coś napisać, czy dać link. Pare też przeżyło bliskie spotkania (oby zawsze sie kończyły szczęsliwie) np w Szulakiewiczu, czy z przeł Pod Kopą. Można by opisać takie przypadki z jakimiś wnioskami na przyszłość.
Wszyscy chodzą i nieraz wracają z powodu zagrożenia. Aktualne informacje o takich miejscach, czy ogólne spostrzeżenia taż by były bardzo pomocne.

Życie jest jedno, a często chodzimy na wyczucie, bez usystematyzowanej wiedzy i rzetelnych szkoleń. Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 20:05, 23 Sty 2010
maciejka
domownik
 
Dołączył: 27 Sty 2007
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Warszawa





Ten artykuł kilka lat temu ukazał się w Ski Magazynie:
[link widoczny dla zalogowanych]
Omawia absolutne podstawy lawinoznawstwa. Napisany w dosyć lapidarnym stylu, jakby coś było niejasne proszę pytać.

P.S.: Kiedyś: zacząłem wrzucać różne materiały o skialpinizmie do wikibooks. Zabrakło mi motywacji żeby kontynuować pracę([link widoczny dla zalogowanych]). Może zbiorowym wysiłkiem bylibyśmy w stanie je uzupełnić?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 23:06, 23 Sty 2010
daniel
domownik
 
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 638
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Skąd: Stołeczne Królewskie miasto Kraków





pewno wsadzam kij w mrowisko ale "na wyczucie" chodze po Tatrach od jakis 17 lat - w tym kilka na turach - wczesniej duzo wspinu zimowego i cale tygodnie zimowe w moku lub u Ascety i tak sie zastanawiam czy z tym calym sprzetem ABC to nie tak jak ze swinska grypa lub kryzysem - ktos chce kase robic i tyle.
W sumie to moje podejscie jest takie: co z tego ze jestem expertem (nie jestem ale...) od lawin skoro lawina o tym nie wiem. pieps mysle ze uposledzil by to przez lata w sobie wyrobilem - instynkt - wiele razy sie wycofywalem bo jakos niepewnie bylo, a elektroniczny badziew moglby dac zludne poczucie bezpieczenstwa. zreszta co tu mowic - jak zaczynalem loic w tatrach to nawet komórki nie bylo i jak cos...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 23:30, 23 Sty 2010
pokor
administrator
 
Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 2600
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 33 razy
Skąd: Sudety





Po części racja w tym co piszesz o uśpieniu czujności ale jednak jak już coś nie zagra to ABC twoje i partnera zwiększa szanse przeżycia.
Kiedyś była nafta i nie było żarówek
Auta na parę nie na benzynę
Postęp i rozwój cywilizacji co nie znaczy,ze przy tym ktoś jakieś swoje lody ukręci.
To jednak pytając ludzi nie bardzo by chcieli cofnąć się w dawne czasy i pozbyć tych zdobyczy techniki.
poza tym palenie albo zdrowie.....


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 17:21, 24 Sty 2010
Paul
domownik
 
Dołączył: 09 Gru 2009
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Skąd: Kraków





Daniel, nie obraź się ale twój pogląd na temat jest lekko mówiąc "moherowy". Mam podobny staż górski jak ty ( w przeważającej części bardziej wspinaczkowy), a kilka lat temu osobistą "przygodę z lawiną podczas podejścia pod jedną ze ścian w zimie. Zawsze dmuchałem na zimne, nieraz się wycofywałem lub wybierałem podejścia dłuższe ale bezpieczniejsze. Nie ma bata, sprzęt abc to podstawa , jak pasy i abs w samochodzie. No chyba że to też uważasz za kolejny wymysł marketingowy Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 19:49, 24 Sty 2010
gorolaz37
domownik
 
Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Skąd: Zakopane





Z Danielen zgadzam sie w tym względzie, ze najlepiej nie dopuszczać do sytuacji gdzie Pipsy itp. beda potrzebne. Niemniej są one ostatnią deską ratunku!
Własnie mi chodzi o to, by wiedzieć kiedy sie cofnąć, a sprzęt lawinowy używać jedynie na szkoleniach!
Już paru starych wygów zasypało, np dobrych Himalaistów, w tym roku węgerskiego, zdaje sie ze w tamtym polskiego, a z 2,3 lata temu słowackiego w Tatrach Bielskich.
Dobry wspinacz, narciarz to żywy narciarz, zgodnie z tym hasłem chodzmy świadomie po górach i uczmy sie.
Tak że każde rzetelne informacje bedą pomocne, a wzrost świadomości w tym względzie może uratuje kiedyś kogośSmile
Życze tyle powrotów co wyjść.

Ps dzieki za odzew


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 20:18, 24 Sty 2010
Krzysiek
rozkręcam się
 
Dołączył: 12 Lis 2008
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów






a propos
Kiedyś gość z tatratrade z Zakopanego pytany przez mojego kolegę o cenę plecaka z ABS a potem usłyszawszy reakcje na cenę odpowiedział koledze:
''ile pan dał za narty?ile za wiązania ?ile za buty?ile za ubrania? a wie pan ile pan zapłaci za trumnę?
Ja odkopywałem gościa i I stopniu i uważam że w górach w zimie trzeba być zawsze czujnym.
Tak że dla mnie sprawa prosta nie idę na wycieczkę z osobą bez ABC


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 20:35, 24 Sty 2010
Bastiann
domownik
 
Dołączył: 18 Paź 2006
Posty: 153
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow





Coś widzę, że nie niektórzy forumowicze chyba źle rozumieją istotę lawinowego sprzętu ABC. Nie służy on bezpośrednio do zapewnienia poczuciu bezpieczeństwa, w żadnej sytuacji nie powinien on usypiać naszej czujności czy wywoływać poczucie "jestem King bo mam piepsa". Moim zdaniem, jeśli ktoś tak myśli, to lepiej niech nie wychodzi ze schroniska lub nawet z domu. Lawinowy sprzęt ABC to sprzęt ratunkowy dla osoby zasypanej, i ratujący dla osoby, która miała to szczęście pozostać na górze lawiny i może pomóc innym.
Daniel, przy całym szacunku dla Twojego doświadczenia, jak pomożesz zasypanej osobie, nie mając takiego zestawu, skoro w razie "L" liczy się nie mal każda sekunda? Twoje doświadczenie i intuicja jest bezcenna w zapobieganiu ale jeśli już dojdzie do tej smutnej sytuacji to samą siłą woli nie wiele zrobisz.
Moim zdaniem, lawinowy sprzęt ABC trzeba mieć i traktować go np. tak jak apteczkę. Samo jej posiadanie nie uchroni nas od zranienia się, ale równocześnie mamy czym opatrzyć ranę.

Mam zaliczony kurs lawinowy w TOPRze i polecam go gorąco każdemu, nawet bardzo doświadczonemu. Wtedy łatwiej zrozumieć, czemu służy taki sprzęt jak się go trochę poużywa pod okiem instruktora.
Jeśli wybierał bym się na tury w większej grupie ludzi, to zdecydowanie chciał bym iść z ludźmi wyposażonymi w lawinowe ABC. Cała grupa, bez wyjątku. Idąc samemu to już inna sprawa i tu pozostawiam wybór. Jeśli pomoc nie przyjdzie w ciągu godziny od zasypania, to lawinowe ABC i tak nie pomoże.
To moje 3 grosze w tej sprawie Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 20:40, 24 Sty 2010
maciejka
domownik
 
Dołączył: 27 Sty 2007
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Warszawa





Profilaktyka lawinowa i ratownictwo lawinowe to nie to samo. Uczymy się o mechanizmach podstawania lawin i sposobach podejmowania decyzji iść/nie iść po to żeby uniknąć wypadku lawinowego. Jeśli do niego doszło znaczy że popełniliśmy błąd, wiedza była niedostateczna, doświadczenie za małe, itp. Wtedy konieczne jest użycie wiedzy o ratownictwie lawinowym. Posiadanie piepsa nie daje żadnych gwarancji, warto zdawać sobie sprawę z tego co się może stać z ciałem człowieka w trakcie zejścia lawiny.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 20:58, 24 Sty 2010
daniel
domownik
 
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 638
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Skąd: Stołeczne Królewskie miasto Kraków





oki - kija w mrowisko ciag dalszy:D ile osob posiadajacych ABC ma za soba kurs lawinowy? i tego sie wlasnie boje. ktos powiedzial ze jak nie mam ABC to ze mna nie pojdzie-jego problem ale ja staram sie nie zapuszczeac w miejsca gdzie ten sprzet jest potrzebny. piszecie ze przy jedynce kogos zaypalo - kiedys szedlem przy V z pieciu stawow do moka i przezylem. dla mnie skala nie jest wytyczna a tylko podpowiedzia - trzeba umiec ja interpretowac. pamietam nieraz jak WC stwierdzal - rano jest -1 a od 12 to trza by 5 oglosic. ti mnie wlasnie boli - ludzie z zerowym stazem w gorach zimowych kupuja ABC i dawaj... jak cos to nas kolega odkopie. coz niewielu z was wie jak to jest szukac kogos pod sniegiem w praktyce, nie z piepsem ale sondujac systematycznie i gdy z kazda chwila mniej nadzieji...
ps. Andrzej Zawada mi kiedys powiedzial, ze najwiekszym sukcesem taternika jest dozyc emerytury...Wink ale ja juz chyba stary jestem i czesto chodze sam Sad


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez daniel dnia Nie 21:00, 24 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 21:39, 24 Sty 2010
Bastiann
domownik
 
Dołączył: 18 Paź 2006
Posty: 153
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow





Nigdy za dużo powtarzania:
- pieps nie jest wykrywaczem lawin,
- pieps nie daje 100% pewności, że cię ratownik szybko i sprawnie wykopie z pod śniegu ale to prawdopodobieństwo zdecydowanie podnosi powyżej zera wiec warto go mieć włączonego,
- pieps zdecydowanie pomaga znaleść zasypanych, o ile oni dali ci tą szansę i zabrali ze sobą piepsa i go właczyli

Przy okazji zawsze mam wątpliwości, na ile opowieści typu " ... a JA przy Lawinowej V przeszedłem tam i tam ..." na ile takie wypowiedzi są pedagogiczne?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 21:42, 24 Sty 2010
Pontix
domownik
 
Dołączył: 03 Kwi 2009
Posty: 925
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Kraków





Tylko po cóż ten kij w to mrowisko? Ten post powstał żeby się wymienić doświadczeniami, chociażby po to żeby osoby mniej doświadczone mogły się czegoś więcej dowiedzieć o własnym bezpieczeństwie, Nie chcesz korzystać z ABC. ok twoja sprawa, czy jesteś w stanie na 100% ocenić, bezpieczeństwo lawinowe? Wątpię, nie takie stare wygi górskie, lawina porywała, o czym już w tym wątku wspomniano, i nie mam wątpliwości że w takim przypadku posiadanie ABC jest kluczowe


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 21:45, 24 Sty 2010
daniel
domownik
 
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 638
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Skąd: Stołeczne Królewskie miasto Kraków





Pontix napisał:
Ten post powstał żeby się wymienić doświadczeniami, chociażby po to żeby osoby mniej doświadczone mogły się czegoś więcej dowiedzieć o własnym bezpieczeństwie,


i o to chodzi - TEGO nie da sie z postów na forum dowiedziec - moze sprzet powinni sprzedawc w pakietach z kursem...

Pontix napisał:
czy jesteś w stanie na 100% ocenić, bezpieczeństwo lawinowe?...ABC jest kluczowe


jak widac ABC nie uzywam, a zyje Very Happy
ps. nie raz sondy i lopaty (BC) uzywalem i raczej nic "zywego" nie odkopalem Sad


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez daniel dnia Nie 21:49, 24 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 21:52, 24 Sty 2010
Pontix
domownik
 
Dołączył: 03 Kwi 2009
Posty: 925
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Kraków





Albo wydawać "prawo jazdy" na poruszanie się poza trasami z egzaminem z lawin i wlepiać punkty za niewłączonego pipsa lub poruszanie się w terenie nadmiernie zagrożonym.....
proponuje zakończyć tą dyskusję i przejść do wymiany doświadzczeń


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 8:34, 25 Sty 2010
kampress
domownik
 
Dołączył: 08 Maj 2008
Posty: 2372
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Skąd: Rabka-Zdrój





Krzysiek napisał:

Tak że dla mnie sprawa prosta nie idę na wycieczkę z osobą bez ABC


rzeczywiście doskonałe kryterium Shocked - a może nie samo posiadanie a umiejętność posługiwania się owym ?.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 9:28, 25 Sty 2010
Paul
domownik
 
Dołączył: 09 Gru 2009
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Skąd: Kraków





Wydaje sie chyba oczywistym że kurs to podstawa, a nawet to uważam jest mało, ponieważ co sezon trzeba pewne rzeczy przypominać , ćwiczyć ,żeby właśnie nie popać w rutynę w stylu- mam kurs i pipsa to jestem gość. Dodatkowo tatry sa dość specyficznym poligonem i w jednej dolinie nieraz na każdym z trzech różnych wystaw mogą być całkiem inne warunki- wszystkiego nei przewidzisz bo byli juz lepsi od ciebie- jak dużo przebywasz w górach to niestety kwestia czasu i prostego rachunku prawdopodobieństwa . Tutaj nawet testy nie pomogą. Kurs lawinowy polecam, tak jak i kurs pierwszej pomocy.W sytuacji stresowej pewne zachowania musza byc mechaniczne i wyćwiczone ponieważ zapewne jak niektórzy z forumowych kolegów wie, cenna jest każda sekunda. I nie chodzi tylko o to czy ciebie nie zasypie, ważne czy będziesz umiał pomóc swojemu koledze...Dla tych co są oporni polecam filmik ( [link widoczny dla zalogowanych] )


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 10:52, 25 Sty 2010
paaulo
domownik
 
Dołączył: 25 Sie 2008
Posty: 212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz





daniel napisał:
a elektroniczny badziew moglby dac zludne poczucie bezpieczenstwa.

Daniel, jeździsz autem bardziej brawurowo jeżeli ma poduszki powietrzne?
Wątpię.

ABC nie zastąpi myślenia, ale myślenie nie zastąpi ABC.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 19:06, 27 Sty 2010
gorolaz37
domownik
 
Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Skąd: Zakopane





daniel napisał: ps. nie raz sondy i lopaty (BC) uzywalem i raczej nic "zywego" nie odkopalem Sad

Jak sie szuka bez pipsa to można z góry założyć że sie szuka trupa:(

nawet miesiące przebywania w górach przy braku zagrożenia, lub małym uczą jak rozpoznać bezpieczne warunki, a nie jak złe (oczywiście jak sie nie jest pewnym zawsze można sie cofnąć). ile razy poruszałeś sie w terenie zagrożonym lawinami przy dużym zagrożeniu? (Ja też sie wspinam, w scianach raczej lawiny nie schodzą poza pyłówkami. przy wspinie tez nie nosze pipsa). Jak przeszedłeś przy V do moka i była to kwestia szcześcia to nie ma czym sie chwalić, a jak masz wiedze czy patenty jak ominąć zagrożone miejsca to tu jest dobre miejsce by sie tym podzielić.

Samochodem tez można sie nauczyć jezdzić tylko nim jezdzac, ale bez wiedzy teoretycznej np gdzie jest sprzęgło, do czego służą biegi czy jak go odpalić nie ruszysz z miejsca.

Taka wymiana informacji nie jest złotym środkiem, ale zawsze pomoże. Wiedza o aktualnych warunkach (osoby z tego forum są czesto w górach)
patentach na czas zagrożenia, czy ogólne informacje jak sie poruszać, jak rozpoznać przemiany śniegu (destrukcyjna, budująca), rodzaje sniegu(Zwłaszcza poduchy- te najcześciej zabijają przy mniejszych stopniach) czy inne nie zaszkodzą, a będąc juz w terenie bedzie może łatwiej podjąć właściwą decyzję (żeby jednak rozpoznawać jakieś oznaki zagrożenia i się w pore cofnąć)

Jak sie ma kupe kasy można chodzić z IVBV i od niego sie uczyć, albo jak sie ma kupe czasu i nerwów chodzić samemu i zbierać doświadczenie.
Mysle ze nam brak troche i jednego i drugiego, a takie forum służy m.in wzajemnej pomocy a nie "biciu bezużytecznej piany"


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez gorolaz37 dnia Śro 19:07, 27 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 19:47, 27 Sty 2010
peregrin
domownik
 
Dołączył: 26 Lis 2008
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Skąd: Katowice





gorolaz37 napisał:
Mysle ze nam brak troche i jednego i drugiego, a takie forum służy m.in wzajemnej pomocy a nie "biciu bezużytecznej piany"


Dobrze powiedziane. Całe górskie doświadczenie, lata wspinu i rady Zawady są na ciul jak ci kolesie z góry wejdą na poduchę i spuszczą ci ją na łeb. Patrz wypadek pod Rysami z zeszłego miesiąca. 3 kolesi zginęło mimo, że w niczym bezpośrednio nie zawinili. Być może gdyby mieli detektory jeden z nich by żył.

pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 7:15, 28 Sty 2010
Rostwor
domownik
 
Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Kraków





To ja włożę kij w mrowisko należące do Daniela Wink . Nie masz ABC ze względów ideologicznych, czy innych?

Rozumowanie, że ktoś nie ma kursu => ABC nie ma sensu, jest słabe. Podejrzewam, że taka osoba ma mimo wszystko większe szanse na znalezienie zasypanego, niż osoba bez sprzetu.

Słusznie podnoszony argument, że nie zawsze sam spuszczasz lawine, a czasami ktoś spuszcza ją na Ciebie.

Trzecia rzecz, o doświadczeniu, to lawina niestety (to już chyba banał) Twojego doświadczenia nie zna. Były wymieniane przypadki. Arturowi H np. doświadczenie pomogło dopiero w lawinie, ale bez pomocy nie na wiele by się to zdało.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 7:42, 28 Sty 2010
peregrin
domownik
 
Dołączył: 26 Lis 2008
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Skąd: Katowice





Rostwor napisał:
Rozumowanie, że ktoś nie ma kursu => ABC nie ma sensu, jest słabe. Podejrzewam, że taka osoba ma mimo wszystko większe szanse na znalezienie zasypanego, niż osoba bez sprzetu.


Powiem więcej; na szkoleniu często osoby trzymające pierwszy raz w życiu detektor w ręce - cyfrowego, trójantenowego Pulsa - miały czasy lokalizacji zasypanego dużo krótsze, niż osoby po kursie lawinowym szukające np. Freeridem.
Oczywiście, że szkolenie jest potrzebne - ale implikowanie, że bez szkolenia nie da się efektywnie kogoś znaleźć - jest kolejnym zasłyszanym gdzieś sloganem.

Oczywiście, że można chodzić bez ABC. Można też chodzić bez polisy ubezpieczeniowej etc. Jak ktoś lubi oldschoolowo to proszę bardzo; ciekawe czy zweryfikuje światopogląd metr pod śniegiem (czego nie życzę). Albo czy dogada się z sumieniem jak sam zostanie na lawinisku ze świadomością, że pod nim są ludzie z pipsami.

pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 8:28, 28 Sty 2010
KubaR
domownik
 
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 1517
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Skąd: Rabka - Zdrój





peregrin napisał:

Oczywiście, że szkolenie jest potrzebne - ale implikowanie, że bez szkolenia nie da się efektywnie kogoś znaleźć - jest kolejnym zasłyszanym gdzieś sloganem.


Nie to nie jest slogan tylko brutalna prawda. Znalezienie kogoś nawet 99 antenowym urządzeniem jeżeli szukający nie ma o tym pojęcia jest wynikiem prostych bardzo "typowych" warunków. Owszem, jest cała metodologia uczenia ludzi poszukiwań w 15 minut, zakładająca posiadanie trójantenowego urządzenia z funkcją zaznaczania, przetestowana i działająca - przeznaczona np. dla przewodników którzy muszą przed turą przeszkolić klientów i robią to między innymi na wypadek gdy ich szlag trafi. Tyle, że jest to bez niespodzianek, a co zrobi taki ktoś gdy mu się przydarzy:

- głębokie zasypanie,
- stary detektor zasypany który pracuje na nieco innej częstotliwości bo mu się układ RLC rozregulował (a to moze być w polsce powszechne)
- kilku zasypanych - sygnały się mogą nakładać i "oznaczenie" już znalezionego powoduje wyłączenie również tego drugiego

Do tych wszytskich sytuacji trzeba wiedzieć co zrobić.
Zachłystujecie się techniką, a tymczasem przez ostatnie kilkadziesiąt (na pewno około 20 -30) szkoleń które prowadziłem, nie zdarzyło mi się by na testach ktoś miał problemy ze zdaniem typowego testu (obszar 30 x 30, dwa detektory zasypane, czas graniczny 5 minut). Z reguły czasy były w granicach 3-4 minut. Bez względu na to czy działali analogowym F1, Freerajdem czy wypasionym DSP czy S1. Owszem wspomniany Freerajd JEST koszmarnie wolny.

Kontynuując jakby zapominamy, że odnalezienie detektorem kogoś to jest najszybsza i de facto najłatwiejsza część zabawy. Najdłużej trwa wykopanie klienta - przy typowym zasypaniu to jest więcej niż tona do przerzucenia. To jest kwestia jak kopać, na co zwracać uwagę itp. co i jak z nim potem robić. A może takie kopanie trwać i 20 minut.

W realu nie chodzi o to by kogoś szybko "zapunktować" jak na większości kursów i treningów ale żeby gościa wydobyć i uratować co jakby inaczej wygląda.

Zresztą w dobrym kursie detektory i autoratownictwo to jest z 25% całości, a ważniejsze są zasady poruszania, dlaczego i gdzie coś się może nam przytrafić i coraz więcej widoczne aspekty psychologiczne zagadnienia. Te ostatnie większość z nas ma gdzieś, a tymczasem z ostatnich doświadczeń wynika, że właśnie nasz sposób widzenia gór i wzajemne interakcje w grupie i między grupami są przyczyną większości sytuacji gdzie nawet doświadczeni wpadli w pułapkę.

Pozdrawiam,

Kuba


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 8:32, 28 Sty 2010
KubaR
domownik
 
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 1517
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Skąd: Rabka - Zdrój





Rostwor napisał:
Były wymieniane przypadki. Arturowi H np. doświadczenie pomogło dopiero w lawinie, ale bez pomocy nie na wiele by się to zdało.


Artur H. nie jest tu dobrym przykładem bo się był spieprzył z nawisem, a lawina była kwestią wtórną.

Kuba


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 8:47, 28 Sty 2010
peregrin
domownik
 
Dołączył: 26 Lis 2008
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Skąd: Katowice





KubaR napisał:
peregrin napisał:

Oczywiście, że szkolenie jest potrzebne - ale implikowanie, że bez szkolenia nie da się efektywnie kogoś znaleźć - jest kolejnym zasłyszanym gdzieś sloganem.


Nie to nie jest slogan tylko brutalna prawda. Znalezienie kogoś nawet 99 antenowym urządzeniem jeżeli szukający nie ma o tym pojęcia jest wynikiem prostych bardzo "typowych" warunków. Owszem, jest cała metodologia uczenia ludzi poszukiwań w 15 minut, zakładająca posiadanie trójantenowego urządzenia z funkcją zaznaczania, przetestowana i działająca - przeznaczona np. dla przewodników którzy muszą przed turą przeszkolić klientów i robią to między innymi na wypadek gdy ich szlag trafi. Tyle, że jest to bez niespodzianek, a co zrobi taki ktoś gdy mu się przydarzy:

- głębokie zasypanie,
- stary detektor zasypany który pracuje na nieco innej częstotliwości bo mu się układ RLC rozregulował (a to moze być w polsce powszechne)
- kilku zasypanych - sygnały się mogą nakładać i "oznaczenie" już znalezionego powoduje wyłączenie również tego drugiego

Do tych wszytskich sytuacji trzeba wiedzieć co zrobić.
Zachłystujecie się techniką, a tymczasem przez ostatnie kilkadziesiąt (na pewno około 20 -30) szkoleń które prowadziłem, nie zdarzyło mi się by na testach ktoś miał problemy ze zdaniem typowego testu (obszar 30 x 30, dwa detektory zasypane, czas graniczny 5 minut). Z reguły czasy były w granicach 3-4 minut. Bez względu na to czy działali analogowym F1, Freerajdem czy wypasionym DSP czy S1. Owszem wspomniany Freerajd JEST koszmarnie wolny.

Kontynuując jakby zapominamy, że odnalezienie detektorem kogoś to jest najszybsza i de facto najłatwiejsza część zabawy. Najdłużej trwa wykopanie klienta - przy typowym zasypaniu to jest więcej niż tona do przerzucenia. To jest kwestia jak kopać, na co zwracać uwagę itp. co i jak z nim potem robić. A może takie kopanie trwać i 20 minut.

W realu nie chodzi o to by kogoś szybko "zapunktować" jak na większości kursów i treningów ale żeby gościa wydobyć i uratować co jakby inaczej wygląda.

Zresztą w dobrym kursie detektory i autoratownictwo to jest z 25% całości, a ważniejsze są zasady poruszania, dlaczego i gdzie coś się może nam przytrafić i coraz więcej widoczne aspekty psychologiczne zagadnienia. Te ostatnie większość z nas ma gdzieś, a tymczasem z ostatnich doświadczeń wynika, że właśnie nasz sposób widzenia gór i wzajemne interakcje w grupie i między grupami są przyczyną większości sytuacji gdzie nawet doświadczeni wpadli w pułapkę.

Pozdrawiam,

Kuba


Cześć,

Kuba, ja to wszystko wiem. Przeczytaj uważnie mój post: "Oczywiście, że szkolenie jest potrzebne".
Rozumiem Twój instruktorski sposób postrzegania sprawy i nie chcę podejmować dyskusji na tematy oczywiste dotyczące szkolenia.

Kwintesencją sprawy była teza: "Mam doświadczenie - nie potrzebuję wynalazku jakim jest detektor".

Dla mnie sprawa jest jasna: ZAWSZE lepiej jest mieć detektor, niż nie mieć. Nawet jeżeli tylko potrafię gościa wysondować lub jak robię tylko dzikie kopanie. Lepiej jest gdy po wylądowaniu śmigła jest wbita sonda w miejscu przysypania, prawda? Zawsze to 2 min oszczędności. I tak dalej...

pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 8:51, 28 Sty 2010
peregrin
domownik
 
Dołączył: 26 Lis 2008
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Skąd: Katowice





KubaR napisał:
Rostwor napisał:
Były wymieniane przypadki. Arturowi H np. doświadczenie pomogło dopiero w lawinie, ale bez pomocy nie na wiele by się to zdało.


Artur H. nie jest tu dobrym przykładem bo się był spieprzył z nawisem, a lawina była kwestią wtórną.

Kuba


Artur H. jest dobrym przykładem. Doświadczenie to tylko jeden z elementów całej gry.
Pierdyknął z nawisem bo jak sam powiedział" "miał stępione zmysły po całonocnym chodzeniu". I to on zrobił błąd. Mimo 30 lat doświadczenia.

Myślę, że o to Rostworowi chodziło.

pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 9:56, 28 Sty 2010
KubaR
domownik
 
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 1517
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Skąd: Rabka - Zdrój





peregrin napisał:

Dla mnie sprawa jest jasna: ZAWSZE lepiej jest mieć detektor, niż nie mieć.


Owszem. Ale nie można przeciwstawiać go doświadczeniu i umiejętnościom. Dla mnie chodzenie bez ABC jest po prostu głupotą - pomimo tego, że uważam, iż 99.999% ważnych rzeczy to są umiejętności nie wpadania w gówno. Jeżeli miałbym komuś radzić czy kupić wypasiony detektor czy kupić uzywanego analoga a za resztę iść na kurs (dobry) to doradzałbym to drugie. Nie zapominaj, że ludzie chodzili bezpiecznie przez dziesiątki lat ZANIM pojawiły się detektory. Od jakiegoś czasu z ludźmi którzy nie mają ABC (lub przynajmniej detektora) nie chodzę, ale pamiętam czasy gdy mało kto w Polsce wiedział o co chodzi.

Kuba


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 11:37, 28 Sty 2010
KubaR
domownik
 
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 1517
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Skąd: Rabka - Zdrój





peregrin napisał:

Artur H. jest dobrym przykładem. Doświadczenie to tylko jeden z elementów całej gry.
Pierdyknął z nawisem bo jak sam powiedział" "miał stępione zmysły po całonocnym chodzeniu". I to on zrobił błąd. Mimo 30 lat doświadczenia.
Myślę, że o to Rostworowi chodziło.


Wiem o co wam idzie. Tylko, że w dyskusji "lawinowej" to nie jest dobry przykład. Jego błąd nie był błedem typu złej oceny warunków lawinowych tylko typowym błędem "wspinaczkowym". Samo zlecenie z nawisem wyczerpuje znamiona śmiertelnego zagrożenia, a lawina była tu "bonusem". Nawiasem mówiąc w warunkach nielawinowych, betonach mógł się ubić nawet łatwiej (nie pamiętam co tam jest na dole). Innymi słowy: nie boimy się zlecieć z nawisem bo możemy spaść z lawiną, tylko dlatego, że najczęściej spadając z nawisem bez innych atrakcji się ubijemy.

Pozdrawiam,

Kuba


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 11:48, 28 Sty 2010
peregrin
domownik
 
Dołączył: 26 Lis 2008
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Skąd: Katowice





KubaR napisał:
peregrin napisał:

Artur H. jest dobrym przykładem. Doświadczenie to tylko jeden z elementów całej gry.
Pierdyknął z nawisem bo jak sam powiedział" "miał stępione zmysły po całonocnym chodzeniu". I to on zrobił błąd. Mimo 30 lat doświadczenia.
Myślę, że o to Rostworowi chodziło.


Wiem o co wam idzie. Tylko, że w dyskusji "lawinowej" to nie jest dobry przykład. Jego błąd nie był błedem typu złej oceny warunków lawinowych tylko typowym błędem "wspinaczkowym". Samo zlecenie z nawisem wyczerpuje znamiona śmiertelnego zagrożenia, a lawina była tu "bonusem". Nawiasem mówiąc w warunkach nielawinowych, betonach mógł się ubić nawet łatwiej (nie pamiętam co tam jest na dole). Innymi słowy: nie boimy się zlecieć z nawisem bo możemy spaść z lawiną, tylko dlatego, że najczęściej spadając z nawisem bez innych atrakcji się ubijemy.

Pozdrawiam,

Kuba


Jasne. To było bardziej nawiązanie do postów Daniela, że jak się wspina zimą w górach od nastu lat to na ciul ci detektor.

Kuba, jak Artur walnął z lawiną to mówił potem, że jak go zamurowało to obliczył sobie w głowie, że wytrzyma pod śniegiem 8h. Wyobraźcie sobie sytuacje, że nie wystawia czekana do góry i nie ma pipsa przy sobie...

...albo go znajdują zanim się wychłodzi, albo...

...wykończa się w lawinie, a to co ją spowodowało byłoby tylko kwestią wtórną

i chyba to jasny przykład czym jest doświadczenie, a czym jak Ty to mówisz "bojka"

Smile

pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez peregrin dnia Czw 11:51, 28 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 11:50, 28 Sty 2010
peregrin
domownik
 
Dołączył: 26 Lis 2008
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Skąd: Katowice





No co?! Tak sobie tu z Kolegą teoretyzujemy przy piwku Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 19:52, 29 Sty 2010
Harnaś
domownik
 
Dołączył: 12 Lis 2009
Posty: 443
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Skąd: Kotlina Żywiecka





KubaR napisał:
peregrin napisał:

Artur H. jest dobrym przykładem. Doświadczenie to tylko jeden z elementów całej gry.
Pierdyknął z nawisem bo jak sam powiedział" "miał stępione zmysły po całonocnym chodzeniu". I to on zrobił błąd. Mimo 30 lat doświadczenia.
Myślę, że o to Rostworowi chodziło.


Wiem o co wam idzie. Tylko, że w dyskusji "lawinowej" to nie jest dobry przykład. Jego błąd nie był błedem typu złej oceny warunków lawinowych tylko typowym błędem "wspinaczkowym".


Artur H. wlazł na nawis zdjęcia robić.
Doświadczenie czasami skutkuje rutyną i bagatelizowaniem zagrożenia, gdy bywało się w dużo cięższych warunkach.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lawiny - informacje, doświadczenia, linki, przemyślenia
Forum Polski Klub SkiTurowy Strona Główna -> Dyskusje-informacje-aktualne warunki
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 4  
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin