Polski Klub SkiTurowy

Ogólnopolski, nieformalny klub pasjonatów skialpinizmu, turystyki narciarskiej oraz freeride'u

Forum Polski Klub SkiTurowy Strona Główna -> Dyskusje-informacje-aktualne warunki -> Lawina z Kopy Kondrackiej
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
Lawina z Kopy Kondrackiej
PostWysłany: Nie 11:45, 14 Lut 2021
jarodar
domownik
 
Dołączył: 30 Paź 2006
Posty: 944
Przeczytał: 6 tematów

Pomógł: 16 razy
Skąd: Sandomierz/Warszawa





[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 13:56, 14 Lut 2021
AgentCooper
domownik
 
Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 367
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Skąd: Warszawa





Wyraz współczucia dla rodzin. I tego chłopaka który przeżył.

Nurtuje mnie pytanie czy to były z doświadczeniem (tak, wiem, ze lawina nie wie, ze jestes expertem) czy osoby z grupy tych które ruszyły na fokach w gory mniej wiecej miesiąc temu na fali bumu popularności skiturow co mozna było zobaczyć w Kuźnicach czy Kondratowej w styczniu i lutym.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 16:12, 14 Lut 2021
jarodar
domownik
 
Dołączył: 30 Paź 2006
Posty: 944
Przeczytał: 6 tematów

Pomógł: 16 razy
Skąd: Sandomierz/Warszawa





Też bym chciał poznać więcej szczegółów, a najbardziej relację świadka...
Ciekawe tylko czy będzie coś pamiętał, bo to jego oddalenie się z miejsca wypadku wygląda na klasyczną fugę dysocjacyjną


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez jarodar dnia Nie 16:13, 14 Lut 2021, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 17:22, 14 Lut 2021
gorolaz37
domownik
 
Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Skąd: Zakopane





na tp24 troche info.
w komentarzach było ze swiezo po kursie lawinowym (tylko jakim ?)

tydzien temu była była lawina (konkretna) spod suchego wierchu ornaczanskiego

tu (było w wielu miejscach w internecie) opis zasypanego
"W sobotę ze zboczy Ornaku zeszła lawina, dwie osoby znalazły się pod śniegiem. Jedna z odpalonym plecakiem i detektorem, druga bez niczego. Poniżej tekst, który napisał uratowany z lawiny i publikuję go tu za Jego zgodą. Chce pozostać anonimowy, ale jego historię warto przeczytać i pokazać tym, którzy chodzą z Wami w góry. Może ta świadomość zagrożeń uratować komuś życie. I ode mnie wielka prośba -spytajcie znajomych, czy są po kursie lawinowym. U zawodowych, czynnych i od wielu lat pracujących "z lawinami" Ratowników TOPR. I z takimi chodźcie w Tatry PS. Zdjęcie moje, z wczoraj..."W dobie przygotowań do Euro 2012 wszyscy w Polsce stali się specjalistami w zakresie budowy dróg i stadionów, podobnie jak od czasu wprowadzenia epidemicznych obostrzeń każdyjest konstytucjonalistą, dokładnie wiedząc którą wolność ogranicza obowiązek zakrywania ust, a którą nosa. Ubiegły weekend w Tatrach dowiódł natomiast, że trudno aktualnie nie natknąć się -choćby przypadkiem -na lawinoznawcę -są wszędzie.Niebezpieczeństwo jest jak pies -daje się oswoić, ale ugryzie, gdy tylko nadepnąć mu na ogon. Wybierając się w sobotę na Suchy Wierch Ornaczański byłem świadomy potencjalnych zagrożeń -brałem pod uwagę silny wiatr, specyficzne uwarunkowania terenowe i inne czynniki lawinotwórcze. Jak zwykle jednak w podobnych przypadkach liczyłem, że ryzyko uda się zniwelować. Zasadniczo wystawa była niekorzystna, ale wybraliśmy niestrome formacje wypukłe, idąc w dużych odstępach. Było nas ośmiu, niemniej pilnowaliśmy odległości, a zjeżdżaliśmy pojedynczo. Jest jednak element, którego nigdy nie daje się opanować w zupełności -człowiek. W trakcie wycieczki, przez cały czas działa się w zaufaniu do partnerów, zawierzając im swoje życie, a pokładając nadzieję w ich odpowiedzialności.Jednym z najważniejszych błędów, które popełniłem tego dnia była zgoda, by wybrała się z nami osoba jakkolwiek doświadczona, to zasadniczo niegodna zaufania -żyjąca w świecie fantasmagorii, niepraktykująca dobrych górskich obyczajów, a jak się okazało z czasem, nieświadoma elementarnych zasad bezpieczeństwa i pozbawiona podstawowych instynktów samozachowawczych. Bez względu na wszystko, zagrożenie, które spowodowała, obciąża każdego z uczestników wycieczki, albowiem wszyscy uzależniliśmy swoje życie od loterii, zabierając ze sobą kogoś, kogo nie byliśmy pewni, decydując się jednocześnie na podjęcie ryzyka, wynikającego z obiektywnych lokalnych zagrożeń lawinowych, bezpodstawnie wierząc, iż uda się ich uniknąć.Wychodząc szlakiem turystycznym z Iwaniackiej Przełęczy nie byłem przekonany do zjazdu Żlebem Piszczałki -trawersując ramię, stanowiące jego wschodnie ograniczenie wiedziałem, że pokrywa śnieżna nie jest jednolita, a stok może być zaminowany pułapkami, czekającymi na detonację. Większość zadecydowała jednak, żeby w tym miejscu -nieco poniżej grani -nie wychodząc nawet na wierzchołek, zakończyć wycieczkę i wrócić drogą wyjścia. Zjeżdżaliśmy w odstępach -ruszyłem jako drugi, wyznaczoną przez kolegę linią, trawersującą niespecjalnie wypukłą grzędę i płytki żleb. Kolejnym błędem było niedojechanie do jego końca, by zatrzymać się na przeciwstoku -w bezpiecznej odległości -a stanięcie w jego połowie, celem wyjrzenia za siebie i ustalenia, gdzie są pozostali, chcąc utrzymać z nimi kontakt wzrokowy. Widzialność tego dnia pozostawiała wiele do życzenia. Przez mgłę wypatrywaliśmy w górze niewyraźnych sylwetek kolegów. Wszystko trwało kilka sekund, by wreszcie usłyszeć: „O kurwa! Lawina!”. Z mojej perspektywy, wydawało się, że ruszył cały stok -dojrzałem tylko wznoszące się tumany śniegu, którym towarzyszył straszliwy huk. Podjąłem szybką decyzję o próbie ucieczki -jak się później okazało, w niewłaściwym kierunku (chcąc wrócić na skraj ramienia), bo przecinając tor lawiny -pociągnąwszy jednocześnie za rączkę plecaka (Mammut Light Removable Airbag 3.0). Później pamiętam już tylko koszmarne uczucie poniewierających mną ton śniegu, zjeżdżając na plecach głową w dół (według sygnału GPS z szybkością około 70 km/h).
Wydawało mi się, że ginę w ich masie, choć było to najpewniej uczucie złudne, bo poduszka zadziałała. Zasypany całkowicie musiałem zostać dopiero, gdy zatrzymałem się na zwężeniu żlebu -już w lesie -gdzie w jednym miejscu koncentrował się śnieg z całego stoku. Podejrzewam zatem, że do tej chwili pozostawałem na powierzchni lawiny, a przysypały mnie (grzebiąc na głębokości około 1,5 m) zjeżdżające stokiem wtórne masy śniegu. Więcej nie pamiętam, bo straciłem przytomność -może i dobrze, bo dzięki temu uniknąłem paniki. Ocknąłem się dopiero wykopany przez kolegów po względnie długim czasie -bliskim 25 minut. Lawinisko miało około 700 m długości, a jego kontynuacja za wypłaszczeniem stoku była nieoczywista, w czego konsekwencji moi partnerzy stracili kilka ważnych chwil. Spore zamieszanie wprowadziła też obsługa detektora Ortovox Zoom+ przez jednego z kolegów -urządzenie w łatwy sposób samoistnie przełącza się z trybu search na send, co sprawiało, że pozostali odbierali fałszywy sygnał. Szczęśliwie, rozwagą i szybkością działania wykazał się SK, który wobec bezowocnych poszukiwań, rozpoczął zjazd wzdłuż lawiniska, sygnał odbierając dopiero w lesie -na samym czele lawiny. Gdy detektor wskazał mu odległość 80 cm, zaniechał sondowania, od razu kopiąc. Szczęśliwie, przez cały czas oddychałem -wedle wskazań pulsometru tętno spadło mi do 36 uderzeń serca na minutę -co zawdzięczam najpewniej poduszce plecaka, która wydarła mi w śniegu nieco miejsca, a następnie oddając schodzące z niej powietrze. Już po niedługiej chwili od wykopania odzyskałem świadomość, w logicznym kontakcie będąc od samego początku -wiedziałem kim jestem, gdzie i dlaczego się znajduję. Uczucia pogrzebania pod śniegiem, nie pamiętam, z czego bardzo się cieszę.W trakcie wykopywania mnie, wydarzył się cud. Ekscentryczny, ponad sześćdziesięcioletni B ma swój oryginalny pogląd na świat (który uważa za płaski). Arkanami jego wiedzy są filmy z żółtymi napisami na YouTube. Wierzy, że światem, rządzą reptilianie, a pandemia to spisek. Do tego jednak, niemal całe życie spędził jeżdżąc na nartach i surfując -w zasadzie na całym świecie. Wszystko to sprawia, że niezbyt częste spotkania z nim mogą wydawać się źródłem niespotykanych wrażeń. Co istotne jednak -jak się okazało -są też niebezpieczne. B chodzi bowiem na narty bez czapki, w wełnianym swetrze, rękawiczki ubiera rzadko, ABC nie nosi. Odnalezienie go w lawinisku wydawało się zatem niemożliwe. Jak się jednak okazało, przez cały czas pozostawania pod lawiną był przytomny -gdy usłyszał wykopujących mnie kolegów, zaczął machać ręką, która wystawała ze śniegu około 20 m poniżej miejsca, w którym mnie odnaleziono. O tym, że wciąż żyje zadecydował wyłącznie łut szczęścia.To B wywołał lawinę. Zignorował kolejność i linię zjazdu, trawersując szeroko stok i wjeżdżając pod ogromne nawisy, czym uruchomił wielki depozyt śniegu, od którego każdy chciał pozostawać jak najdalej. Uważam jednak, że to nie wina B, a cały problem jest znacznie bardziej złożony i nie sprowadza się li tylko do zasad oceny ryzyka lawinowego, które zostały przez nas nie tyle zignorowane,co zlekceważone. Jaki jest B -każdy wie. Nie kłamał, że ma ze sobą ABC i nie uczynił nic, co mogłoby nas przekonać o tym, że możemy go brać zupełnie na poważnie. A jednak podjęliśmy decyzję o tym, by poszedł z nami -bo będzie śmiesznie -czyniąc go równoprawnym uczestnikiem wycieczki. I w tym właśnie jest clou problemu, a to w indywidualnie dopuszczalnym marginesie ryzyka. Większość z działających regularnie w górach osób zna elementarne zasady bezpieczeństwa, nie zawsze jednak bezwzględnie się do nich stosując. I tak, niejednokrotnie podejmuje się decyzje o żywcowaniu łatwych dróg wspinaczkowych, wyjściu na Kasprowy Wierch bez ABC i tym podobne. Często znajdujemy się też w miejscach, w których nie powinno nas być, powtarzając sobie w duchu, że przecież jestem ostrożny. Bo -nie oszukujmy się -w góry wyrusza się po to, by wchodzić a nie zawracać, a podświadomie STOP niemal zawsze ustępuje GO. Odnalezienie bezpiecznego balansu w tej hierarchii wymaga natomiast niebagatelnego doświadczenia, wiedzy i trzeźwej oceny sytuacji, czego sobie i wszystkim życzę."


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 17:43, 14 Lut 2021
gorolaz37
domownik
 
Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Skąd: Zakopane





znam obydwu i wielokrotnie z nimi chodziłem.

z B duzo jezdziłem freeraidowo (takze w alpach) takze trudne zjazdy.
Ale On nigdy po gorach nie chodził w zimie. raki czekan dla niego nie istniały.
Typowy narciarz ktory na rzemiosle górskim niekoniecznie sie zna.

jak chodziłem z nim na skiturach to w warunkach bez ryzyka. troche jak nowicjuszem (tyle ze gorsko nie skiturowo)

Z drugim zasypanym znowu zrobiłem kupe różnych trudnych zjazdów w tatrach m.in grońskiego
Swiadomy zagrozeń ale troche z młodzienczą ułańską fantazją. dobrze obyty w górach.

Jak wspominałem w innych wątkach jak nawali sniegu pozatrasowy freeraide to jest to co lubie.
buty 120-130 zjazdowe. ciezkie narty 110-120. placak lawinowy (na tury nosze okazjonalnie) na chopoku robiliśmy do 15000m przewyższenia w jeden dzień, czyli ok 7 mocnych wycieczek turowych. w waskich zlebach raczej nie ma duzych lawin. ciagle przejezdzane. jak jest zle to bezpieczne zbocza albo las.
no i trudniej trafić na takie lawinowe miny.

Wiec młodzi (i nie tylko, B 50+) freeraiderzy którzy maja krzepe bedą robić różne fajne rzeczy ale jak brak im doświadczenia (wyobrazni, swiadomości o zagrożeniach) górskiego mogą wpakować sie w kłopoty.

Także wspinacze którzy nie chodzą poza szlakowo tylko ściana i powrót nie do konca czują góry lawinowo. zwłaszcza ze na wspin rzadko zabiera sie ABC


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez gorolaz37 dnia Nie 17:46, 14 Lut 2021, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 17:53, 14 Lut 2021
gorolaz37
domownik
 
Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Skąd: Zakopane





kiedyś dopiero wiosną po firnach chodziło sie takie trasy. dopiero ostatnio w srodku zimy ludzie zaczynaja chodzić wszedzie. Pojawił sie szeroki i lekki sprzet. moda na PUCH

Te 2 przypadki lawinowe są chyba pierwszymi w tatrach z udziałem skiturowców (były wypadki na twardym) i ze osoby miały ABC (z wyjątkiem B)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 17:55, 14 Lut 2021
gorolaz37
domownik
 
Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Skąd: Zakopane





podobno ten z wczoraj dodzwonił sie do HZS ale stracił zasieg. wczesniej pare godzin sie sam odkopywał. zaczoł szukać a jak nic nie wskurał zaczoł wracac i temu był tak późno w kondratowej i HZS po nocy działała.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez gorolaz37 dnia Nie 18:33, 14 Lut 2021, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 17:57, 14 Lut 2021
AgentCooper
domownik
 
Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 367
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Skąd: Warszawa





No ale to dotyczy tej lawiny na Ornaku sprzed dwóch tygodni a nie Kopy. Moze ktoś był wczoraj w okolicy i powie jaki był warun poza tym, ze dość rześko było.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 18:02, 14 Lut 2021
bocian
domownik
 
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 969
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Skąd: Piasek k. Pszczyny





AgentCooper napisał:
No ale to dotyczy tej lawiny na Ornaku sprzed dwóch tygodni a nie Kopy. Moze ktoś był wczoraj w okolicy i powie jaki był warun poza tym, ze dość rześko było.


Patrząc na to co w pogodzie się działo...to raczej warun był delikatnie mówiąc trudny (niska temperatura, opady od kilku dni na twarde, spory wiatr od północy, widoczność do dupy)

gorolaz37 napisał:
kiedyś dopiero wiosną po firnach chodziło sie takie trasy. dopiero ostatnio w srodku zimy ludzie zaczynaja chodzić wszedzie. Pojawił sie szeroki i lekki sprzet. moda na PUCH


Trudno się nie zgodzić. Kiedyś Alek Niźnikiewicz mówił mi że tych śniegów tatrzańskich suchych się boi...że od marca to ma sens.
Tam (na południe od Kopy i Czerwonych) są świetne tereny ale na wiosnę.

Pozdr.
B.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 18:12, 14 Lut 2021
AndRand
domownik
 
Dołączył: 29 Mar 2015
Posty: 685
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Skąd: WWA





jarodar napisał:
Też bym chciał poznać więcej szczegółów, a najbardziej relację świadka...
Ciekawe tylko czy będzie coś pamiętał, bo to jego oddalenie się z miejsca wypadku wygląda na klasyczną fugę dysocjacyjną

Podobno szli z Małej Łąki na Kopę i tam stracili orientację w terenie (Jarodar, tu mógłbyś zdaje się wesprzeć doświadczeniem Smile ).
Ten, który się wykopał skontaktował się z TOPR i podał im GPS. Cichą Doliną dotarli na lawinisko ratownicy z Horskiej, znaleźli tylko dwa ciała. W międzyczasie dowiedzieli się, że ten trzeci przeszedł przez grań i jest na Kondratowej z lekkimi odmrożeniami (pewnie brak ubezpieczenia go zmotywował).

Z sytuacji lawinowej - wczoraj było info z Małej Fatry, że jest bardzo niestabilnie, szczególnie na nawianych depozytach, które nie są związane z warstwą lodu. Dzisiaj od tego samego gościa przykład lawiny wywołanej zdalnie - jest tak niestabilnie, że z góry wyjechała deska wywołana przez idących dołem (nic się nie stało).
Info: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez AndRand dnia Nie 20:32, 14 Lut 2021, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 18:41, 14 Lut 2021
AgentCooper
domownik
 
Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 367
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Skąd: Warszawa





bocian napisał:
AgentCooper napisał:
No ale to dotyczy tej lawiny na Ornaku sprzed dwóch tygodni a nie Kopy. Moze ktoś był wczoraj w okolicy i powie jaki był warun poza tym, ze dość rześko było.


Patrząc na to co w pogodzie się działo...to raczej warun był delikatnie mówiąc trudny (niska temperatura, opady od kilku dni na twarde, spory wiatr od północy, widoczność do dupy)

gorolaz37 napisał:
kiedyś dopiero wiosną po firnach chodziło sie takie trasy. dopiero ostatnio w srodku zimy ludzie zaczynaja chodzić wszedzie. Pojawił sie szeroki i lekki sprzet. moda na PUCH


Trudno się nie zgodzić. Kiedyś Alek Niźnikiewicz mówił mi że tych śniegów tatrzańskich suchych się boi...że od marca to ma sens.
Tam (na południe od Kopy i Czerwonych) są świetne tereny ale na wiosnę.

Pozdr.
B.


2 tygodnie temu (wtedy kiedy byla ta lawina na Ornaku) koledzy zjezdzali z Krzesanicy do Tomanowej Liptowskiej i tez spory zsuw zrzucili. Wyrype fajna i dlugą zrobili ale jak dla mnie to trasa wlasnie na marzec/kwiecien a nie koniec stycznia.

Odnosnie warunu wczoraj, ze niestabilnie to wiem. Bardziej sie zastanawiam nad widocznoscią. Pobladzili czy swiadomie do Cichej zjezdzali. Widoczbosc chyba nie byla jakas tragiczna ?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 19:15, 14 Lut 2021
gorolaz37
domownik
 
Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Skąd: Zakopane





ile razy słyszałem czy czytałem: była 3 ale warun super, pojezdzilismy i nic sie nie stało.

jak sie podnosi poziom ryzyka to i prawdopodobienstwo wypadku rosnie.

2 tyg temu mieli jechac grzeda ale jeden freeraider rzucił hasło ze tak zle nie jest i wjechali w zleb a 2 potem z gory cos ruszyl

w tamta zime tez bylo malo sniegu ale przebieg zimy był taki ze warun znosny

teraz duzy opad potem duza odwilz, deszcz nawet na kasprowym, wielki mroz i na to suchy snieg + wiatr = poduchy na lodzie.

wczoraj ów kolega co napisał opis zjezdzał w rejonie czerwonych i najpierw wszystko im wyjezdzało (choć niewielkie) a potem na twardym go podcieło i poleciał.
w tamtą zime z 2 razy zrezygnowałem ze zjezdzania z nim i wybrałem mniej stromy wariant bo było twardo a on zjechał a teraz dobrze ze nie było ekspozycji...

i teraz mamy z tym kolegom takie przemyslenia jak różnie hzs i topr opisuje zagrożenie lawinowe.

warunki wyjatkowo niekorzystne a topr 1/2 a hzs 2/3

topr w obrazkach z głównym problemem tylko deski a hzs deski i trwale słabe warstwy na twardym

topr wczoraj o oblodzeniu było tylko na graniach dzis standartowa formułka: " Należy zwracać uwagę na depozyty śniegu zwłaszcza w formacjach wklęsłych, żlebach, depresjach, pod ścianami i na rozległych polach śnieżnych. Głównie powyżej 1600 m npm" i "Na graniach miejscami nawisy śnieżne, w wielu miejscach na grani śnieg wywiany, szreń i lodoszreń. Pokryw śnieżna zróżnicowana lodoszreń, deska twarda, deska miękka." hzs dość długi opis jak zawsze

topr wszystkie wystawy. hzs południe, pd-wsch


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez gorolaz37 dnia Nie 19:19, 14 Lut 2021, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 19:23, 14 Lut 2021
gorolaz37
domownik
 
Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Skąd: Zakopane





na hzs nie moge znalesc histori komunikatów.

na topr w histori jest tylko stopien i ogólna formułka. jakkolwiek dodatkowe komentarze topru sa skape to jednak warto by było moc je poczytac przed wyjsciem choć tydz do tyłu


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 19:28, 14 Lut 2021
gorolaz37
domownik
 
Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Skąd: Zakopane





wszystko jest na dyskach a ludziom rzucają kłody pod nogi.
podobnie jak z pokrywą na imgw

ostatnio lubiłem długoterminową prognoze na mojapogoda. ale juz nie ma
prosta tabelka z rysunkami(słonce chmurka itp) iloscią opadów wiatrem na cały tydz

teraz nie moge nigdzie takiej znaleść Sad


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 8:56, 15 Lut 2021
sinus
domownik
 
Dołączył: 04 Lut 2011
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Skąd: Kraków / Rabka





[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 10:40, 15 Lut 2021
mdeja
domownik
 
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Skąd: Stary Sącz Beskid Sądecki





Panowie - w sobote były warunki niestabilne. Podchodziliśmy na świnicką przełęcz i w kotle na górze - zbliżając sie do żlebu, były miejsca nawianego śniegu, sprasowane, niestabilne. Wyjeżdżały niewielkie deski.
Trzeba się było cofnąć. Podobnie mogło być na słowackiej stronie Kopy.
Temperatura bardzo gruba do tego i wiatr.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 11:35, 15 Lut 2021
jarodar
domownik
 
Dołączył: 30 Paź 2006
Posty: 944
Przeczytał: 6 tematów

Pomógł: 16 razy
Skąd: Sandomierz/Warszawa





sinus napisał:
https://www.facebook.com/jakub.brzosko/posts/4084458984912041


Podoba mi się postawa. Odpowiedzialna, do końca, a nawet dalej. Jakbym miał brać vodca w góry to właśnie takiego.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez jarodar dnia Pon 11:39, 15 Lut 2021, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 11:40, 15 Lut 2021
AndRand
domownik
 
Dołączył: 29 Mar 2015
Posty: 685
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Skąd: WWA





jarodar napisał:

Zdjęcie pokazuje, że z wizurą nie było najgorzej...

"wizura" - chodzi o widoczność?
Nie, to zdjęcie z następnego dnia po południu. Od piątku do niedzieli w południe było pełne zachmurzenie, do tego przez sobotę padało więc z zadymkami.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 17:00, 15 Lut 2021
bocian
domownik
 
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 969
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Skąd: Piasek k. Pszczyny





Dokładna analiza:

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 21:36, 15 Lut 2021
gorolaz37
domownik
 
Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Skąd: Zakopane





dol Rozpadła (zjazdy od suchego wierchu Kondrackiego po Krzesanice na pd) w marcu 2020 (na początku mieszkańcy powiatu tatrzańskiego mogli chodzic w góry) była eksplorowana ale wtedy były super firny i stabilna 1 lawinowa a teraz ...

Wojciech Szatkowski pisał kiedyś na forum:
"2. z Kopy na Małołącką Przeł. i szerokim stokiem do Dolinki Rozpadłej 1+ i powrót do Ojczyzny - uwaga lawiniasty diabelnie:) a więc, a potem żlebem -koniec kwietnia/maj, tak go widzę, zjeżdzalem tędy 2 razy po firnie, pieknie było. Z Rozpadłej można też podejść na Krzesanicę lub Małołączniak "

z ogólnych przemyslen:
skiturowcy wywodzący sie z srodowiska wspinaczkowego mają mocną psyche ale nie zawsze mają dobrą i wszechstronną technike narciarską i mimo wiekszego ryzyka w stromym lepiej czują sie na twardym


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez gorolaz37 dnia Pon 21:52, 15 Lut 2021, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 19:05, 16 Lut 2021
Harnaś
domownik
 
Dołączył: 12 Lis 2009
Posty: 443
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Skąd: Kotlina Żywiecka





sinus napisał:
https://www.facebook.com/jakub.brzosko/posts/4084458984912041


Jak dla mnie to wynika z tego opisu, że mieli parcie na jakąś trasę od początku i obrona przez Jakuba Brzosko jest dość rozpaczliwa. Doszkolili się i poszli w niebezpieczny teren nie patrząc na rady bardziej doświadczonej osoby.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 12:29, 17 Lut 2021
gorolaz37
domownik
 
Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Skąd: Zakopane





kolejna niedaleko na tej samej wystawie

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lawina z Kopy Kondrackiej
Forum Polski Klub SkiTurowy Strona Główna -> Dyskusje-informacje-aktualne warunki
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin