Autor Wiadomość
gorolaz37
PostWysłany: Śro 8:33, 16 Wrz 2009    Temat postu:

było, ale wolałem zapisać coś w trakcie bo raz mi już "zjadło" moje "wypociny" Laughing Pozdrawiam
przemo_k
PostWysłany: Śro 8:18, 16 Wrz 2009    Temat postu:

było czy będzie?
gorolaz37
PostWysłany: Śro 7:50, 16 Wrz 2009    Temat postu: Alpy 09.2009

Znowu szybki tydzień. Tym razem ekipa poszerzona o 2 nowe narybki, pierwszy raz w Alpach. Ja, Staszek, kolega z ST Zakopane i stary kumpel ze wspinów tatrzańskich.
1dz- trasa Zakopane Courmayer
2dz pogoda sie psuje, wjezdzamy kolejką do Torino, dzien aklimatyzacyjny. Ćwiczymy chodzenie po lodowcu, asekuracje ze śrub na ostrych zboczach. z powodu pogody wejście na tour Ronde się nie udaje. Zjazd kolejką.
3dz- idziemy na "koniec swiata" Smile tak to przynajmniej opisuje Goethke. Cel bivaco Eccles (3850) pod pd scianami MT Blanc (m.in filar Freney itp.).
Pogoda się paskudzi konkretnie. W krótkiej luce miedzy opadami deszczu udaje się nam dojść do schr Monzino. Tam czekamy. Znów chwila bez deszczu i idziemy. Wyżej mgły i ciągłe opady śniegu. idziemy przez lodowiec. mega szczeliny:) (link do zdjęć dam póżniej)
Chwilowe rozproszenie mgły pozwoliło zlokalizować "blaszaki".
napadało w sumie ze 20cm sniegu ale w nocy się rozpogodziło.
4dz początek lampy. troche padnięci zostajemy wyrwani z marazmu przylotem helikoptera który podwiózł 3 gości (jest sobota, na szczęscie bivac składa się z 2 puszek, ale za to małych)
Ruszamy na Pic Eccles. grań wprost z bivacu okazuje się pod koniec mocno wspinaczkowa, w dodatku lezy swieży śnieg. Wycof przez przeł też nie jest prosta bo na twardym lodzie leży snieżna papka.
Chcieliśmy iśc na Aiguille Blanche de Peuterey lub Mont Breuilrat. Na 1 szczyt prowadzi wspinaczkowy teren, a snieg mocno utrudniał sprawe, a my mieliśmy mało sprzętu. na 2 droga wiodła przez mocno uszczeliniony lodowiec. z góry nie mogliśmy wypatrzeć przejścia więc zdecydowaliśmy zejść.
5dz zejście. tym razem po stromym zboczu inomminaty. Snieg sie związał, poza tym szliśmy zboczem zachodnim więc do południa nie puścił. Asekurowaliśmy sie jednak ze srub. Omineliśmy w ten sposób największe szczeliny.
6dz wjazd kolejka do Torino i grań Rochefort. w sumie zrobiliśmy cała i z powrotem do torino. tam nocleg.
Mysleliśmy o Jorasses, ale po obrywach droga normalna jest zamknięta.
7dz zjazd. zakupy na dole. wpadliśmy na chwile do Aosty i ruszyliśmy nad Garde. Kąpiel i dalej. nocleg gdzieś w Austrii.
8dz obiad już w domu:)

Warunki sniezne na jesieni sa kiepskie. zwłaszcza utrudnione jest przejście przez lodowce, stome zbocza i żleby pokryte sa już twardym lodem. 3,4 dni po wiekszych opadach sniegu sytuacja poprawia się na stokach, bo tworzy się warstewka firnu. ale pewnie znowu on znika. natomiast chowaja się szczeliny, co jest niebezpieczne. no i warunki skalne sie diametralnie pogarszają. o ile na pd wystawach szybko snieg znika to od pn daje w kość. + jest to ze pogoda jak jest to jest pewna, raczej nie ma burz. dzien jest krótszy i jest chłodniej więc można pospać dłużej:).

Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin