Polski Klub SkiTurowy
Ogólnopolski, nieformalny klub pasjonatów skialpinizmu, turystyki narciarskiej oraz freeride'u
Forum Polski Klub SkiTurowy Strona Główna
->
Turystyka górska, inne aktywności i wszystkie offtopiki
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Wybierz forum
Skitury, skialpinizm, freeride
----------------
Uczestnicy / powitania / profil
Dyskusje-informacje-aktualne warunki
Relacje
Szukam partnera/towarzyszy do akcji skiturowych
Planowane wyprawy - archiwum
Sprzęt skiturowy
Ogłoszenia typu: kupię, sprzedam, zamienię
Ski alpinism in the Tatras
Uwagi techniczne
Pokrewne aktywności i wszystkie offtopiki - czyli co robimy w lecie
----------------
Turystyka górska, inne aktywności i wszystkie offtopiki
Wspinanie w górach
Pokoje niewidoczne
----------------
brudnopis
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Maciej
Wysłany: Nie 15:08, 27 Sie 2006
Temat postu:
Cena to nie wszystko (choc ciekaw jestem po ile to wyszlo); ja mialem jechac tanio do Schwarzwaldu (gdzie mialem nocleg za darmoche), ale przez zawalone egzaminy nie mam takiej mozliwosci
Niestety na kazdy wyjazd sklada sie wiele czynnikow, ktore trzeba zgrac, w pracy (w ktorej nie ma wakacji) tez trzeba sobie bedzie urolp wychodzic itd. zreszta nikomu tego nie trzeba ttlumaczyc.
Tak czy inaczej zazdroszcze.[/quote]
kimawug
Wysłany: Nie 11:31, 27 Sie 2006
Temat postu:
Maciej,
Ten wyjazd byl piekielnie tani!
Maciej
Wysłany: Nie 11:20, 27 Sie 2006
Temat postu:
Zygmunt, kolejne piekne fotki i wspomnienia, zazdroszcze Ci.
A za rok.... kto wie co bedzie czlowiek robil, a nuz mnie bedzie stac i bede mial wolne
Wtedy na pewno sie odezwe
pozdr.
ps.Dla takiego widoku z jadalni to nawet warto wziac kredyt mieszkaniowy na namiot
kimawug
Wysłany: Sob 8:36, 26 Sie 2006
Temat postu: dolomity - chyba nie mozna sie przesycic
W Dolomitach spedziłem już wcześniej nieco czasu przechodząc niemało ferrat w takich grupach jak Tofany, Sella, Pala, Cristallo, Di Sesto i Marmolada. Wydawało mi się więc, że zbyt szybko tam nie zawitam jako, że generalnie lubię poznawać nowe rejony. Plany na drugą połowę sierpinia były wielorakie i ostatecznie skończyło się na ... wspinie w Dolomitach. Jeszcze niedawno miał być Mattehorn plus inne 4tysięczniki alpejskie, ale uświadomiłem sobie, że tak naprawdę to dużo więcej radości sprawia mi wspinanie skalne niż w wbieganie na szczyty [no, chyba, że na nartach, aby potem z nich zjechać
]. Zapewne jakieś znaczenie miały 2 tygodnie spędzone na Sardynii, gdzie piękno i kolorystyka skał przypomina Dolomity. Skoro więc przeważyło wspinanie sensu stricto to wiedziałem, że musi to być w Dolomitach.
Nie było też innej możliwości tylko znaleźć osobę, którą również ciągnie w te strony, odwiedzić supermarket, kupic trochę orzeszków oraz rodzynek i ruszyć na jakże znaną już trasę.
Ponieważ pogoda w całych Alpach była raczej kiepska postanawilismy zatrzymać się na 2 dni i rogrzać w Hollentalu. Po dwóch dniach wspinu i pewnych przygodach na ścianie bardzo szybko przenieślismy się w Tofany i Fanis a następnie do Selli. I tym razem dopisało nam szczęście gdyż pogoda była w sam raz na wspin i moglismy łoić przecudne ściany do woli. Udało nam się przejść kilka ciekawych i pięknych dróg, większość o trudnościach 5 i 6 i długości ok. 300 metrów (ok 10 wyciągów). Najbardziej powaliła mnie Dibona na Grande di Falzarego. Wprawdzie ma tylko 5+, ale jest bardzo urozmaicona (płyta, komin, przewieszka, trawers) i w niektorych 5-kowych miejscach idzie się niemalże na żywca więc emocji jest co niemiara. Polecam rządnym mocnych przeżyć i piękna. Zarówno partner jak ja nie narzekalismy na niedobór wrażeń. Oj nie.
W Selli na sam koniec doświadczyliśmy wspinania, ktore określam jako górsko-sportowe, gdyż niektore drogi są dobrze obite, ale jednocześnie trudniejsze technicznie od popopularnych 5ek i 6tek.
Olbrzymim plusem był fakt, że spaliśmy niemalże pod ścianą na wysokości 2 tys więc dojście do drogi zajmowało nam ok. 20 minut.
Wnioski:
Za krótko - tam jest pięknego łojenia na całe życie. Jestem nadal nienasycony.
Jest jakieś rozeznanie terenu plu 3 tomy przewodników więc muszę tam wrócić w przyszłym roku aby przejść kilka długich dróg (ok 20 wyciagów) oraz kilka trudniejszych dobrze obitych. Trzeba będzie więc ostro poćwiczyć.
Trzeba wybierac grupy, gdzie skała jest bardziej solidna oraz drogi powyzej 5tek, gdyz są one mniej kruche i w zwiazku z tym jest sie mniej narazonym na spadajace kamienie...
Dobrze jest wyjechac w co najmniej 2 pary[nas byla 3ka, 2 wspinaczy i 1 osoba turystycznie]. Mozna sobie duzo podpowiadać nawzajem podpowiadac nt zrobionych dróg a dobra informacja to podstawa.
Ktoś chętny na przyszły rok?
I trochę fotek dla zachęty:
chyba trzeba przystapić do akji, w końcu nie przyjechalismy tutaj dla przyjemności
no to szybko biegiem, ponoc najlepsza metoda wspinania to szybiej wchodzić niż spadać
TOFANY/FANIS - WSPIN
nietrudna i piękna droga biegnąca prawie cały czas filarem, bardzo nam sie podobała; ponieżej w zbliżeniu
ten trawersik na dibonie był milutki
niespodziewana wlosko-polska integracja;)
zjazd z malego falzarego
zejście z malego falzarego
WIDOKI Z DROG WSPINACZKOWYCH i PRZY ZEJŚCIU
TOFANY
----------------------------
SELLA - WSPIN
pewna sympatyczna Angielka spotkana na drodze, którą robiliśmy
zejście
WIDOKI
HOTEL i WIDOKI Z OKNA
WIDOKI Z JADALNI
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001-2003 phpBB Group
Theme created by
Vjacheslav Trushkin
Regulamin