Polski Klub SkiTurowy
Ogólnopolski, nieformalny klub pasjonatów skialpinizmu, turystyki narciarskiej oraz freeride'u
Forum Polski Klub SkiTurowy Strona Główna
->
Turystyka górska, inne aktywności i wszystkie offtopiki
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Wybierz forum
Skitury, skialpinizm, freeride
----------------
Uczestnicy / powitania / profil
Dyskusje-informacje-aktualne warunki
Relacje
Szukam partnera/towarzyszy do akcji skiturowych
Planowane wyprawy - archiwum
Sprzęt skiturowy
Ogłoszenia typu: kupię, sprzedam, zamienię
Ski alpinism in the Tatras
Uwagi techniczne
Pokrewne aktywności i wszystkie offtopiki - czyli co robimy w lecie
----------------
Turystyka górska, inne aktywności i wszystkie offtopiki
Wspinanie w górach
Pokoje niewidoczne
----------------
brudnopis
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Psychotic.Arch
Wysłany: Śro 20:37, 06 Sie 2008
Temat postu:
sg : : napisał:
dobry rower na w miare dobrym osprzecie:
http://secesja.pl/do/item/EBS1_2008/EBS1
na początek ok, ale amora bym od razy wymienił. R(ozwal)S(obie)T(warz) wybitnym osiągnięcem techniki nie jest
kp
Wysłany: Śro 19:45, 06 Sie 2008
Temat postu:
KubaR napisał:
To przeczytaj:
http://www.321gory.pl/phpBB2/viewtopic.php?p=72653#72653
Fajne :-). Rozumiem, że nie SPD :-). Ja jeździłem z tym ustrojstwem (chyba SPD, czy co tam w Polsce było dostępne w '93 roku) tylko kilka miesięcy dawno temu i działało nieźle.
pzdrw
K
Psychotic.Arch
Wysłany: Nie 13:42, 03 Sie 2008
Temat postu:
no z tymi spd różnie bywa
Sam użytkuje EggBeatery C i jestem mega zadowolony. wypięcie wypięcie bezproblemowe, luz roboczy dostatecznie duży, że kolana nie krzyczą, a do tego fajny dizajn
Problemem po dłuższym użytkowaniu pewno może być starcie bloków i ew. rozciągnięcie spręzny, co może powodować pewno jakieś niekontrolowane wypięcie, bo w ubijakach nie ma regulacji, ale to pewno rozwiazuje zakup nowych bloków, ew. wymiany spręzyny.
Nad Time'mi sie zastanawiałem... ale jednak ubijaczki mnie bardziej przekonały
KubaR
Wysłany: Nie 12:03, 03 Sie 2008
Temat postu:
kr napisał:
heh,
a nie było regulacji siły wypięcia ? czy nie wnikałeś ?
Była, była. Nad ustawieniem bloków, regulacją itp. spędziłem trochę. Niestety jak się zabłociły to już łączyły buta z rowerem na amen. Raz było nawet tak, że musiałem z buta wyemigrować....
Kuba
kr
Wysłany: Sob 21:16, 02 Sie 2008
Temat postu:
heh,
a nie było regulacji siły wypięcia ? czy nie wnikałeś ?
KubaR
Wysłany: Sob 21:01, 02 Sie 2008
Temat postu:
hej,
kp napisał:
Nie słyszałem o nie wypinających zatrzaskach butów.
To przeczytaj:
http://www.321gory.pl/phpBB2/viewtopic.php?p=72653#72653
Była dyskusja o gadżeciarstwie to i się włączyłem....
Kuba[/url]
Psychotic.Arch
Wysłany: Pią 7:15, 01 Sie 2008
Temat postu:
trasa elegancka, zazdroszczę, ja sie wybieram i wybieram w tamten rejon i się wybrać nie mogę
maria
Wysłany: Wto 22:06, 22 Lip 2008
Temat postu:
Sorry że się wtrącam w dyskusję przy na pewno nie ekstremalnym doświadczeniu rowerowym (rower traktuję raczej użytkowo - cały rok zamiast samochodu, i to też jest fajne), ale Wasze opisy przeżyć duchowych bardzo mi trafiają do przekonania
Ale obawiam się, że to mniemanie to zbytek optymizmu:
kp napisał:
Świetne rozwiązanie na zapobieganie kontuzjom to siedzenie w domu
. Tylko bezpieczniej siedzieć na kanapie, bo fotel może się przewrócić
.
Siedzenie w domu powoduje kontuzje! Wiem z własnego doświadczenia. Najbardziej niebezpieczne jest przed kompem. Szyja się zwija i potem trudno nią kręcić. Kręgosłup się skręca w paragraf, mięśnie zanikają. Rehabilitacja murowana! W tym sezonie wybrałam się raz wieczorkiem na narty zesztywniała po parodniowym przesiadywaniu, pojeździłam na upartego do oporu, i dopiero był klops - przez parę tygodni nie mogłam bez bólu przyjąć stanu bardziej wzbudzonego niż leżenie. Trudno w to uwierzyć, ale usiąść to było coś, prawie ekstrema
A w ogóle, to mawiają, że najbardziej niebezpieczne miejsce to łóżko - większość ludzi w nim umiera, coś w tym musi być
Kr, mam nadzieję, że szybko wrócisz do zdrowia!
Pozdr.,
Maria
kp
Wysłany: Wto 10:49, 22 Lip 2008
Temat postu:
kr napisał:
w poniedziałek mam operację :D
No to życzę dobrego chirurga i żadnych komplikacji :-).
kr napisał:
na rowerze też miałam wiele przygód. najpoważniejsza to chyba zeszłoroczne złamanie ręki. chyba mam w ostatnim czasie pecha:D
Świetne rozwiązanie na zapobieganie kontuzjom to siedzenie w domu ;-). Tylko bezpieczniej siedzieć na kanapie, bo fotel może się przewrócić :-).
kr napisał:
mam nadzieję że po operacji szybko wrócę do urokliwego kolarstwa:) o zimie nie myślę. mam aktualnie ogromny nartowstręt
Ja z kolei przez ponad 10 lat cierpiełem na rowerowstręt. Mam nadzieję, że tej zimy Ci minie, a w następną już będziesz jeździc :-).
pzdrw
Krzysiek
kr
Wysłany: Pon 22:43, 21 Lip 2008
Temat postu:
kp napisał:
kr napisał:
można tu polemizować
No tak. Rower w sumie dużo łatwiej opuścić w potrzebie. Nie słyszałem o nie wypinających zatrzaskach butów. Powinienem właściwie napisać, że rower jest dużo gorszy dla rzepki.
Jak postępuje remont kolan? Rehabilitujesz się już?
pzdrw
Krzysiek
w poniedziałek mam operację
na rowerze też miałam wiele przygód. najpoważniejsza to chyba zeszłoroczne złamanie ręki. chyba mam w ostatnim czasie pecha:D przyznam że np mocne treningi w górach obciążają kolana, ale wolę to niż zerwane więzadła;]
jak byłam teraz na rehab przedzabiegowej to rehabilitanci powiedzieli mi że większość 'sportowych' kontuzji kolan, z którymi mają do czynienia powstaje właśnie z udziałem nart.
mam nadzieję że po operacji szybko wrócę do urokliwego kolarstwa:) o zimie nie myślę. mam aktualnie ogromny nartowstręt i chyba ograniczę narciarstwo do wersji zarobkowej.
pozdrower!
kimawug
Wysłany: Pon 17:25, 21 Lip 2008
Temat postu:
No chyba mniej więcej tak. Dodam tylko, że krzyczysz "ja piedolę" bo tak szybko i radośnie zapierdalash. W ten sposób 3 duchowe przeżycia da się nazwać jednym pięknym polskim słowem. No a gdy ogarnie cię zwątpienie to myślisz sobie o koledze lub koleżance, którzy siedzą w fotelu, popijąjąc kawkę i mądrząc się na forum:
Kod:
To ty się tam się tam w pracy przed kompem opierdalasz gdy ja tutaj w wolnym czasie tak zapierdalam!!
kp
Wysłany: Pon 16:52, 21 Lip 2008
Temat postu:
kim-a-wug napisał:
Nad etosem muszę sie zastanowić a duchowe przeżycia? Wszak cierpienie, trud, zwątpienie i radość to chyba przeżycia samej duszy duchowej;)
Aha, no to już wszystko wiem - mnie tam trzeba od razu jak dziecku tłumaczyć wszystko jak najprościej:
cierpienie == zapieralash,
trud == zapierdalash,
zwątpienie == wypierdalash,
radość - ja pierdolę!!
:-) :-)
pzdrw
Krzysiek
kimawug
Wysłany: Pon 15:25, 21 Lip 2008
Temat postu:
kp napisał:
Wiesz, mi bardziej chodziło o etos i duchowe przeżycia
.
Nad etosem muszę sie zastanowić a duchowe przeżycia? Wszak cierpienie, trud, zwątpienie i radość to chyba przeżycia samej duszy duchowej;)
kp
Wysłany: Pon 12:17, 21 Lip 2008
Temat postu:
sg : : napisał:
dobry rower na w miare dobrym osprzecie:
http://secesja.pl/do/item/EBS1_2008/EBS1
chyba, ze celujesz w wyzsza polke :)
O, dzięki za propozycję - faktycznie wygląda nieźle. Ja zawsze wchodzę do sklepu z zamiarem kupna takiego roweru, a później metodą - oo, to jest fajne, a tylko ileś tam set złotych droższe, dochodzę do wyższej półki ;-).
sg : : napisał:
i nie wierz w zly wplyw pedalowania na kolana
- jak cie bolaly kolana po rowerze, tzn ze miales
zle ustawiona wysokosc siodelka
Nie chodzi o samo pedałowanie, a głównie o zjazdy i szybkie wyboiste podjazdy. Ja kolanka rozwaliłem sobie około 15 lat temu właśnie na rowerze (bawiłem się trochę w zawody MTB). Na rowerze raczej jeździć umiem, tylko nie orientuję się w obecnie dostępnym sprzęcie.
pzdrw
Krzysiek
sg : :
Wysłany: Pon 10:48, 21 Lip 2008
Temat postu:
kp napisał:
PS. BTW chyba raczej w tym sezonie już nie wytrzymam i kupię sobie rowerek. Tylko muszę wybrać się do sklepu z kimś kto w ostatniej fazie wyboru przekona mnie, że nie potrzebuję roweru w cenie samochodu
.
dobry rower na w miare dobrym osprzecie:
http://secesja.pl/do/item/EBS1_2008/EBS1
chyba, ze celujesz w wyzsza polke
i nie wierz w zly wplyw pedalowania na kolana
- jak cie bolaly kolana po rowerze, tzn ze miales
zle ustawiona wysokosc siodelka
pedalowanie wplywa akurat na poprawe pracy kolan
i w cywilizowanych krajach w ktorych sie wie "ze sport to zdrowie",
kazdy ortopeda Ci przepisze do rehabilitacji nog rowerek
a kolana to kasuja narty i bieganie jak juz
jak masz jakis pyt dot sprzetu rowerowego - pisz,
bo akurat mam rozenanie (szukalem znajomemu
rowera niedawno po prostu:)
pozdro
s.
kp
Wysłany: Pon 9:49, 21 Lip 2008
Temat postu:
kim-a-wug napisał:
Jak nie widzisz? Najpierw w znoju zapierdalash pod górę a potem zapierdalash w dół i czasem się wypierdolish:)
Wiesz, mi bardziej chodziło o etos i duchowe przeżycia :-) :-) :-).
pzdrw
Krzysiek
PS. BTW chyba raczej w tym sezonie już nie wytrzymam i kupię sobie rowerek. Tylko muszę wybrać się do sklepu z kimś kto w ostatniej fazie wyboru przekona mnie, że nie potrzebuję roweru w cenie samochodu ;-).
MackoS
Wysłany: Pon 7:22, 21 Lip 2008
Temat postu:
kim-a-wug napisał:
Jak nie widzisz? Najpierw w znoju zapierdalash pod górę a potem zapierdalash w dół i czasem się wypierdolish:)
Dokładnie
kimawug
Wysłany: Nie 23:38, 20 Lip 2008
Temat postu:
kp napisał:
[
Nie zmienia to faktu, że ja wspólnych części w nartch i rowerze nie widzę. No może poza sprawnością poruszania się w dół.
Jak nie widzisz? Najpierw w znoju zapierdalash pod górę a potem zapierdalash w dół i czasem się wypierdolish:) Fakt nie ma zagrożenia lawinowego, ale jakieś inne na pewno czyhają. Mogą Cię np. psy pogryźć albo możesz wpaść w kałużę po szyję
kp
Wysłany: Nie 22:59, 20 Lip 2008
Temat postu:
kim-a-wug napisał:
Gdyby nart nie było szkoda to ten zjazd byłby całkiem fajny:)
No cóż, albo porządne narty, albo przyjemne zjazdy :D .
Nie zmienia to faktu, że ja wspólnych części w nartch i rowerze nie widzę. No może poza sprawnością poruszania się w dół.
pzdrw
Krzysiek
kp
Wysłany: Nie 22:53, 20 Lip 2008
Temat postu:
kr napisał:
można tu polemizować :D
No tak. Rower w sumie dużo łatwiej opuścić w potrzebie. Nie słyszałem o nie wypinających zatrzaskach butów. Powinienem właściwie napisać, że rower jest dużo gorszy dla rzepki.
Jak postępuje remont kolan? Rehabilitujesz się już?
pzdrw
Krzysiek
artur
Wysłany: Sob 20:05, 19 Lip 2008
Temat postu:
kim-a-wug napisał:
Cytat:
Zbieraj się do kupy bo sezon rowerowo-skałkowy mija w szalonym tempie (ale za to skiturowy się zbliża
)
To jest straaaaaszne. Mija a ja mam wrażenie, że jeszcze prawie nic nie udało mi sie zrobić. Udało Ci się być w Tatrach?
A Ty, Arturo zbieraj się, zbieraj!
......Witaj Zygi za póżno przeczytałem esemesa, sory przepraszam,byłem w kobylanach na Wroniej...taki mały test , nie jest najlepiej ale sie dam rade wspinać, zdzwonimy sie .........
kr
Wysłany: Sob 14:23, 19 Lip 2008
Temat postu:
kp napisał:
kim-a-wug napisał:
ale wydaje mi się, że rower może mieć sporo wspólnego ze skiturami i freeridem narciarskim
Rower jest dużo gorszy dla kolan. Pojeździłem sobie w zeszłym tygodniu po Pieninach i Małych Pieninach i jeszcze bolą mnie kolana. Wspólne cechy znalazłem tylko ze zjazdem na nartach po kamolach po naszym odwrocie spod nibyPachoła
.
pzdrw
Krzysiek
można tu polemizować
kimawug
Wysłany: Sob 10:11, 19 Lip 2008
Temat postu:
Cytat:
Zbieraj się do kupy bo sezon rowerowo-skałkowy mija w szalonym tempie (ale za to skiturowy się zbliża
)
To jest straaaaaszne. Mija a ja mam wrażenie, że jeszcze prawie nic nie udało mi sie zrobić. Udało Ci się być w Tatrach?
A Ty, Arturo zbieraj się, zbieraj!
kimawug
Wysłany: Sob 10:06, 19 Lip 2008
Temat postu:
Maćko:
Cytat:
Jak będę miał chwilę czasu to podeślę kilka fajnych filmów z rowerowego freeridu - zapewniam, że ma to bardzo dużo wspólnego z zimowym freeridem czy to na nartach czy snowboardzie
Maćko, to czekamy, podsyłaj:)
kimawug
Wysłany: Sob 9:56, 19 Lip 2008
Temat postu:
kp napisał:
Wspólne cechy znalazłem tylko ze zjazdem na nartach po kamolach po naszym odwrocie spod nibyPachoła
.
Krzychu,
Gdyby nart nie było szkoda to ten zjazd byłby całkiem fajny:)
MackoS
Wysłany: Pią 15:46, 18 Lip 2008
Temat postu:
artur napisał:
....Ja niestety, zaliczyłem '" piękną "glebe w zeszła sobote, po prostu aż wypadłem z buta he he he
Zbieraj się do kupy bo sezon rowerowo-skałkowy mija w szalonym tempie (ale za to skiturowy się zbliża
)
Nad opisami ciekawych tras rowerowych ciągle pracuję (czyt. jeżdżę i zbieram materiały
)
pozdr
MackoS
MackoS
Wysłany: Pią 13:38, 18 Lip 2008
Temat postu:
kim-a-wug napisał:
Czułeś się czasem jak na skiturach albo jadąc zlebem?
Nie jeżdżę (jak na razie) tak intesywnie i wyczynowo jak niektórzy nasi koledzy, ale wydaje mi się, że rower może mieć sporo wspólnego ze skiturami i freeridem narciarskim. Jak sądzisz?
Dla mnie letnie rowerowanie to odpowiednik zimowego turowania. Jeśli chodzi o przebywanie w górach, wysiłek, długość wycieczek i przyjemność ze zjazdu to obie działalności są bardzo podobne. Problemów z kolanami(na szczęście) jeszcze nie mam więc jeżdżę kiedy mogę. Miejsce zamieszkania dodatkowo sprzyja tej pasji (w bardzo atrakcyjne tereny rowerowe dojeżdżam ok 15 minut) więc po pracy siadam na siodełko i sam albo ze znajomymi jedziemy do lasu, w góry, na krótką pętlę.
Jak będę miał chwilę czasu to podeślę kilka fajnych filmów z rowerowego freeridu - zapewniam, że ma to bardzo dużo wspólnego z zimowym freeridem czy to na nartach czy snowboardzie
pozdrówki
MackoS
kp
Wysłany: Pią 11:34, 18 Lip 2008
Temat postu:
kim-a-wug napisał:
ale wydaje mi się, że rower może mieć sporo wspólnego ze skiturami i freeridem narciarskim
Rower jest dużo gorszy dla kolan. Pojeździłem sobie w zeszłym tygodniu po Pieninach i Małych Pieninach i jeszcze bolą mnie kolana. Wspólne cechy znalazłem tylko ze zjazdem na nartach po kamolach po naszym odwrocie spod nibyPachoła :-).
pzdrw
Krzysiek
kimawug
Wysłany: Pią 11:04, 18 Lip 2008
Temat postu:
Maćko:
Cytat:
"Zjazd do Kocierza jest kamienisty i stromy - wymaga uwagi."
Czułeś się czasem jak na skiturach albo jadąc zlebem?
Nie jeżdżę (jak na razie) tak intesywnie i wyczynowo jak niektórzy nasi koledzy, ale wydaje mi się, że rower może mieć sporo wspólnego ze skiturami i freeridem narciarskim. Jak sądzisz?
artur
Wysłany: Pią 10:53, 18 Lip 2008
Temat postu:
....Witaj Macko..Super , takie wypady rowerowe mnie bardzo interesują,bardzo ładna trasa i jak napisałeś nie łatwa kondycyjnie.........
gratulacje opisuj więcej będą "gotowce" dla innych. Ja niestety, zaliczyłem '" piękną "glebe w zeszła sobote, po prostu aż wypadłem z buta he he he
doslownie nie mogłem go znaleść dłuższą chwile.konkretnie przeleciałem przez przednie kolo, w stromym gliniastym ,ciasnym wąwozie pt" dzikowy " wąwóz.skończylo sie na potłuczonych żebrach [ mam nadzieje], ale chwilowo nie wybieram się nigdzie dalej. ale jak pojade jakąś ciekawą trase też sie podziele ..........serdeczne pozdrowienia......
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001-2003 phpBB Group
Theme created by
Vjacheslav Trushkin
Regulamin